PE: W drugiej rundzie wyborów Tajani dalej prowadzi, ale Pittella zyskuje

Trzecia, wieczorna tura wyborów szefa Parlamentu Europejskiego dalej nie przyniosła rozstrzygnięcia. W finałowej czwartej rundzie spotkają się jeszcze we wtorek dwaj Włosi: chadek Antonio Tajani i socjalista Gianni Pittella.

Aktualizacja: 17.01.2017 18:29 Publikacja: 17.01.2017 08:20

PE: W drugiej rundzie wyborów Tajani dalej prowadzi, ale Pittella zyskuje

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

W przedostatnim głosowaniu kandydat Europejskiej Partii Ludowej Antonio Tajani zebrał 291 głosów poparcia, natomiast reprezentant Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianni Pittella - 199 głosów.

Teraz grupy polityczne, które do tej pory wspierały swoich kandydatów, będą musiały albo wstrzymać się od głosu, albo zdecydować, na którego z dwóch kandydatów oddać głos w ostatniej, czwartej rundzie. Rozpocznie się ona o godz. 20; głosowanie jest tajne. 

Druga tura wyborów

Po drugiej turze głosowania ciągle nie ma rozstrzygnięcia w wyścigu do fotela przewodniczącego parlamentu Europejskiego. Najbardziej aktualny stan gry to prowadzenie Włocha Antonio Tajaniego, kandydata chadeków (287 głosów), przed Włochem Giannim Pittellą (200 głosów), kandydatem socjalistów. Za nimi znaleźli się Belgijka Helga Stevens z frakcji konserwatystów (66 głosów), Brytyjka Jean Lambert z Zielonych (51 głosów), RumunLaurentiu Rebega z grupy eurosceptyków (45 głosów) i Włoszka Eleonora Forenza z grupy komunistów (42 głosy). Jeśli żaden z nich nie wycofa się z konkurencji, to w trzeciej turze głosowania wystartuje cała szóstka. Ale jeśli w niej nie będzie rozstrzygnięcia i nikt nie zdobędzie większości, to w czwartej turze pojawią się już tylko kandydaci o najwyższym poparciu, czyli Tajani i Pittella.

Po raz pierwszy od 30 lat wybory na przewodniczącego PE nie mają faworyta. Do tej pory zawsze poprzedzała je umowa między grupami politycznymi, które określała zwycięzcę i cenę jaką zapłaci za to jego grupa polityczna. Od 2004 roku było to porozumienie chadeków z socjalistami, które dzieliło kadencję na pół między dwie największe grupy polityczne. Teoretycznie tak też postanowiono na tę kadencję na lata 2014-19. Ale po upływie 2,5 roku, kiedy funkcję przewodniczącego sprawował Marin Schulz, jego grupa polityczna postanowiła wypowiedzieć umowę i odmówiła poparcia kandydata chadeków Antonio Tajaniego.

EPL odpowiedziała na to zawartym w ostatniej chwili, we wtorek rano, porozumieniem z liberałami. Ich lider Guy Verhofstadt wycofał się z wyborów. 68 głosów poparcia z tej grupy nie daje Tajaniemu wprost arytmetycznej większości, ale w połączeniu z głosami partii prawicy, jak konserwatyści, powinno zapewnić mu przewagę nad Pittellą w kolejnych rundach głosowania. Poparcie liberałów jest o tyle ważne, że w pewnych sprawach są oni bliżej chadeków, w innych — socjalistów, i obie grupy zabiegały o ich wsparcie.

Europejska Partia Ludowa, której kandydatem jest Tajani, już po pierwszej, nie ostatecznej turze głosowania, ogłosiła zwycięstwo. — Tajani będzie przewodniczącym tej instytucji — powiedział Manfred Weber, lider EPL. Za poparcie liberałowie dostaną ważne merytorycznie stanowisko przewodniczącego Konferencji Przewodniczących Komisji, która decyduje o wewnętrznym rozdziale pracy między parlamentarnymi komisjami i rozstrzyga spory między nimi. Straci na tym Polska, bo obecnie funkcję tę sprawuje Jerzy Buzek.

Ewentualne zwycięstwo Tajaniego szkodzi więc jednemu Polakowi, ale nie stanowi zagrożenia dla drugiego — Donalda Tuska. Jeszcze kilka miesięcy temu spekulowano, że objęcie funkcji szefa PE przez chadeka musiałoby oznaczać zmianę na stanowisku szefa Rady, również chadeka, w sytuacji gdy przewodniczącym Komisji Europejskiej też jest chadek (Jean-Claude Juncker). Zawirowania w PE pokazują jednak, że dziś socjaliści nie mają w Europie realnej siły i zdolności zawierania sojuszy z pozostałymi rządzącymi w Europie, czyli chadekami i liberałami. W Radzie Europejskiej, która będzie głosować w marcu nad przyszłością Tuska i pozostawieniem go na drugą kadencję, socjaliści znaczą coraz mniej, od kiedy ze stanowiska premiera ustąpił Matteo Renzi, a z władzą wkrótce pożegna się Francois Hollande. Ci, którzy pozostaną, nie są natomiast wierni ogólnoeuropejskiej linii partyjnej. Na przykład socjalistyczni premierzy Słowacji, czy Czech, bardzo Tuska cenią.

Korespondencja z Brukseli

W przedostatnim głosowaniu kandydat Europejskiej Partii Ludowej Antonio Tajani zebrał 291 głosów poparcia, natomiast reprezentant Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianni Pittella - 199 głosów.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786