Właściciel sklepu Sport Wöll w Achensee umieścił tabliczkę z informacją o zakazie zasłaniania twarzy przez kobiety w jego sklepie tuż obok tabliczki zakazującej wchodzenia do sklepu z psami. - Ta tabliczka zostanie tu tak długo, jak będę żył. Muszę móc spojrzeć w twarz kobiecie, która wypożycza w moim sklepie rower - tłumaczył wprowadzenie zakazu Hubert Wöll.

Wöll pytany o to, czy nie dyskryminuje w ten sposób kobiet odparł, że kobiety są dyskryminowane przez mężczyzn, jeżeli są zmuszane do noszenia burek czy nikabów. - Muszę widzieć, czy klientka jest zadowolona. To niemożliwe, kiedy nosi burkę - dodał.

- Jeśli (muzułmanki - red.) chcą wstąpić do mojego sklepu - są mile widziane. Ale bez burki - podsumował.

Zakaz oburzył burmistrza miasta Josefa Hausbergera, który określił go jako "nieakceptowalny". - Ludzie są równi, niezależnie od religii i pochodzenia - przekonywał.