Policjanci w miejscowości Storskog na norweskiej Dalekiej Północy otrzymali rozkaz zebrania porzuconych rowerów i wyremontowania ich. W Storskog znajduje się jedyne przejście na granicy norwesko-rosyjskiej przeznaczone dla samochodów.
W ciągu 2015 roku przez to przejście wjechało do Norwegii na rowerach ponad 5,5 tys. uchodźców z Bliskiego Wschodu, głównie Syryjczyków. Granicy nie wolno tam przechodzić na piechotę, dlatego uchodźcy kupowali rowery w pobliskich rosyjskich miejscowościach.
Po rosyjskiej stronie granicy znajduje się Borisoglebsk, a dwie godziny jazdy samochodem oddziela granicę od bazy rosyjskiej Floty Północnej w Murmańsku. Ponieważ w tym ostatnim mieście można przebywać tylko otrzymawszy specjalne przepustki, emigranci zaopatrywali się w rowery miejscowościach leżących w pobliżu granicy: Zapolarnyj i Nikel.
Zarówno one, jak i samo przejście graniczne, znajdują się za kołem podbiegunowym.
Dowództwo norweskiej policji Politidirektoratet wyjaśniło, że emigranci którzy przybyli z Rosji muszą wracać tak, jak przyjechali czyli na rowerach. - Rozumiem, że (emigranci) mogą się czuć trochę niezręcznie i dziwnie – przyznał jeden z dowódców norweskiej policji Jan Erik Thomassen.