Po nocnych obradach na szczycie w Brukseli przywódcy państw UE doszli do porozumienia i podpisali się pod wspólnymi wnioskami. Sukcesem jest to, że w ogóle jest wspólne stanowisko. Problematyczne pozostaje, czy podjęte decyzje wystarczą do uporania się z problemem tysięcy imigrantów płynących z Afryki do Europy.
Przeczytaj: Szczyt UE: Trudny kompromis migracyjny
- Moim zdaniem jednym z elementów polityki europejskiej, zmiany nastawiania Europejczyków, stworzenia nowego Europejczyka i wyrównania różnic, które są naturalną przecież rzeczą między narodami Europy, które mają inną tożsamość, inną historię, inny język i kulturę, to była próba wciągnięcia jakiegoś wspólnego mianownika. Chodziło o to, by wciągnąć uchodźców z krajów islamskich, wymieszania kultur i stworzenia w ten sposób nowego typu Europejczyka. To są eksperymenty robione na narodach Europy - przekonywał na antenie Radia Maryja poseł Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15.
Jego zdaniem zmiana w nastawieniu do kwestii migrantów w zachodnich państwach UE nastąpiła na początku bieżącego roku. - W Niemczech, we Francji czy we Włoszech – ugrupowania antyimigranckie zyskały poparcie. We Włoszech Ruch Pięciu Gwiazd, ugrupowanie antysystemowe, antyimigranckie, wygrał wybory. W Niemczech AfD stała się trzecią siłą polityczną. Zatem sytuacja polityczna i nastroje społeczne w państwach, które wydawały się bardzo podatne na poprawność polityczną, diametralnie się zmieniły. Nawet Niemcy nie są w tej chwili zainteresowane dalszym otwartym ściąganiem imigrantów ekonomicznych - zauważył poseł.
Polityk Kukiz'15 przekonywał, że właśnie jego ugrupowanie najgłośniej opowiadało się przeciwko obowiązkowemu przyjęciu przez Polskę uchodźców w ramach tzw. kwot. - Podnosiliśmy nawet ogólnopolską akcję zbierania podpisów w tej sprawie. Również środowisko Ruchu Narodowego bardzo mocno wywierało presję na rządzących - mówił.