Polska mimo wcześniejszych zobowiązań nie przyjęła dotąd żadnego uchodźcy w ramach programu relokacji. Często zarzuca się nam hipokryzję, bo z jednej strony nieprzychylnie patrzymy na pomoc dla przybyszów z krajów muzułmańskich, a z drugiej w większości jesteśmy przecież katolikami. Skąd ta niechęć?
Dr Marta Żerkowska-Balas: Ze strachu. Boimy się tego, czego nie znamy, tej inności. Jesteśmy niechętni muzułmanom tylko dlatego, że na co dzień nie mamy z nimi do czynienia. Ale to też nie jest tak, że Polacy nie chcą pomagać. Lubimy wspierać innych, ale w momencie, kiedy są to konkretne osoby - Kasia z chorym sercem, Jaś z mukowiscydozą czy państwo Kowalscy, którzy stracili dorobek życia. Myślę zatem, że Polakom dużo łatwiej byłoby pomagać nie kilku tysiącom uchodźców, tylko właśnie tej czy innej rodzinie, która straciła wszystko w wyniku wojny w Syrii. Poznając tych ludzi i zapraszając do naszej społeczności, widzielibyśmy efekty tej pomocy.
A czego właściwie boją się Polacy?
Najczęściej pada argument kulturowy. Z góry zakładamy, że jeśli są to osoby z innego kręgu kulturowego, to na pewno się nie zasymilują, będą tworzyć getta. Druga rzecz to strach ekonomiczny. Myślimy, że są to ludzie, którzy zabiorą nam pracę albo będą korzystać z naszego zabezpieczenia socjalnego. Ale to nie jest nic nowego.
To znaczy?