Lekarze bez Granic uzasadniali zawieszenie swej działalności w ośrodku recepcyjnym w Moria na wyspie Lesbos tym, że kontynuując ją staliby się „wspólnikami pewnego systemu”, który uważają „za niesprawiedliwy i nieludzki”. Oświadczenie takie złożyła w środę koordynatorka organizacji w Grecji Marie Elisabeth Ingres podkreślając, że „jest to ogromnie trudna decyzja”.
- Nie pozwolimy naszej pomocy instrumentalizować jako przyzwolenia dla masowych deportacji. Wzbraniamy się przed tym, aby stać się częścią tego systemu, który nie zważa na potrzeby uchodźców i migrantów szukających schronienia – tłumaczyła Ingres.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) też ostro skrytykowała umowę ws. migrantów zawartą między UE i Turcją oraz zapowiedziała, że ograniczy swoją obecność w tzw. hot spotach na greckich wyspach. UNHCR nazywa ośrodki recepcyjne „instytucjami więziennymi”.
Tymczasem, jak doniosła w czwartek (24.03.2016) agencja prasowa AFP, także międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam zajmująca się zwalczaniem głodu na świecie zapowiedziała, że w związku z warunkami panującymi w ośrodku w Moria zamierza zawiesić działalność. Oxfam tłumaczyła, że w ten sposób chce zaprotestować przeciwko "okrajaniu praw człowieka". Pełnomocnik organizacji na Grecję Giovanni Riccardi Candiani powiedział, że migranci są tam zamknięci, pomimo, że "nie popełnili żadnych przestępstw".
Krytyka bezprawnego postępowania Turcji
Organizacja Amnesty International (AI) zarzuciła Turcji, że po podpisaniu umowy z Unią Europejską „bezprawnie odesłała ok. 30 afgańskich uchodźców do ich kraju pochodzenia”. Organizacja działająca w obronie praw człowieka oświadczyła, że dysponuje informacjami o mężczyznach i kobietach z dziećmi, którym „odmówiono sprawiedliwej procedury azylowej”. Ludzie ci uciekli przed talibami w „obawie o własne życie”, podkreślano. AI zarzuca ponadto władzom tureckim działalność sprzeczną z rozporządzeniami europejskimi i prawem międzynarodowym. Działania takie, jak deportacje osób poszukujących azylu do Turcji, są „dowodem na grożące niebezpieczeństwa – powiedział ekspert ds. Europy i Azji John Dalhuisen.