Minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve zapewnia, że wszystko odbędzie się z poszanowaniem godności człowieka i jego wolności osobistej.
Jak podają komentatorzy, tylko niewielka liczba uchodźców zgodziła się opuścić południowy sektor obozu, zwanego "Dżunglą". Uchodźcy z jednej strony nie chcą prosić o azyl we Francji - z drugiej wciąż żyją nadzieją, że z Calais uda im się przedrzeć do wymarzonej Wielkiej Brytanii.
Organizacje humanitarne apelują, by uchodźców zostawić w obozie, gdzie egzystują. Władze natomiast twierdzą, że panujące tam warunki są poniżające dla człowieka. Mieszkają tam w namiotach i szałasach.
Obecnie w pobliżu obozu znajduje się na stałe około tysiąca funkcjonariuszy. Aby nie zaogniać sytuacji, rząd nie zdecydował się na dodatkowe rozlokowanie oddziałów policji.
W październiku władze regionalne poinformowały, że liczba migrantów w Calais wzrosła z 3 tys. do 5,5-6 tys.