Dane ministerstwa sprawiedliwości mówią same za siebie. W 2015 roku chętnych do przyjazdu było aż 7586, o połowę więcej niż rok wcześniej, wydano natomiast jedynie 27 pozwoleń na pozostanie w Japonii. Dla porównania, w 2014 roku zgodę usłyszało jedynie 11 osób.

Japonia odstaje od reszty świata pod tym względem. Dla porównania, w Niemczech liczba starających się o pozwolenie na osiedlenie się wynosi ponad 1,1 mln, z czego ponad połowie zostanie udzielona pozytywna odpowiedź. W Polsce od kilku dni wspomina się o rzekomym milionie Ukraińców, którzy już znaleźli tu nowy dom. Europa pozostaje rozdarta pomiędzy chęcią pomagania tym, którzy uciekają ze swoich ojczyzn objętych wojnami a rosnącymi nastrojami populistycznymi wrogo nastawionymi do wszystkich obcych.

Tokio zachowuje w tym dość jasną dwoistość. Uchodźców potrzebuje na papierze, ze względu na pogarszającą się sytuację demograficzną, ale w praktyce nie zgadza się na ich pozostawanie u siebie. Świat wychodzi naprzeciw tym potrzebom i krajowe braki siły roboczej w Japonii można by łatać przybyszami z innych państw,  jednak rząd pozostaje niewzruszony, pomimo iż piąty rok z rzędu chętnych do pozostania w nowej, japońskiej ojczyźnie jest coraz więcej.

Przekrój narodowościowy uchodźców jadących do Japonii jest trochę inny niż w Europie. Spośród 69 narodowości najwięcej jest Nepalczyków (ponad 1700), następnie Indonezyjczyków (niecały tysiąc), Turków i mieszkańców Mjanmy. Wraz z 27 pełnymi wnioskami kolejnym 79 osobom przyznano czasowe pozwolenie na pozostanie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Indonezyjczycy stanowili grupę, która zaliczyła największy wzrost w tej statystyce - z zaledwie 17 do 969 aplikujących o azyl w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

Wciąż brakuje jednoznacznych przepisów ułatwiających imigrantom ubieganie się o azyl w Japonii. W 2010 roku pierwszy raz złagodzono przepisy wizowe umożliwiając chętnym do pozostania w kraju pracę na pełen etat do czasu rozpatrzenia wniosku. Japonia staje się także coraz bardziej atrakcyjna dla turystów, ubiegły rok bił rekord pod tym względem, kolejne wzrosty spodziewane są systematycznie do 2020, gdy Tokio będzie gościć letnie igrzyska olimpijskie. Premier Abe pozostaje jednak sceptyczny odnośnie przyjmowania uchodźców twierdząc, że w pierwszej kolejności musi poprawić warunki życia własnych obywateli.