Jak donosi portal „Die Welt”, informacje podawane przez dowódców kolońskiej policji na temat seksistowskich ekscesów w noc sylwestrową przed dworcem głównym w Kolonii, mijają się z prawdą. Zupełnie inne informacje podali w rozmowie z „Welt am Sonntag” policjanci, którzy pełnili wtedy służbę.
Funkcjonariusze negują też zarzuty, jakie wysunął szef berlińskiego MSW Thomas de Maiziere pod adresem kolońskiej policji, krytykując pracę policji. Główny komendant policji w Kolonii Wolfgang Albers powiedział, że policja nie wie, kim byli sprawcy aktów molestowania seksualnego i kradzieży.
W większości Syryjczycy
Kolońscy policjanci powiedzieli dziennikarzom, że kontrolowali wiele osób i część z nich nawet zatrzymali, stąd policja wie, z kim miała do czynienia. Inaczej niż się mówi oficjalnie, spisane zostały dane licznych osób, które należały do rozwydrzonego tłumu przed dworcem. Skontrolowano około 100 osób, niektóre z nich zaprowadzono na posterunek i zatrzymano w areszcie, wyjawili policjanci. Do tej pory szefostwo policji nie informowało o zatrzymaniach.
Kontrole tożsamości wykazały, że tylko w niewielkiej części byli to mężczyźni z Północnej Afryki, większość z nich stanowili Syryjczycy. Wynikało to, jak pisze portal „Die Welt”, z przedłożonych przez nich dokumentów. Do tej pory podejrzewano, że sprawcami molestowania seksualnego i kradzieży byli młodzi mężczyźni z Afryki Północnej, ponieważ właśnie ta grupa znana jest w Kolonii już od ponad roku jako problematyczne środowisko przestępcze.
Chodziło o seksualną rozrywkę