Frank-Walter Steinmeier dał tygodnikowi „Der Spiegel” wyraźnie do zrozumienia, że kraje naszej części Europy, które nie palą się do przyjmowania uchodźców ryzykują zamknięciem dla nich granic przez inne państwa UE, czyli wykluczeniem ze strefy Schengen. 

W wywiadzie, który zostanie opublikowany w najbliższym wydaniu tygodnika Frank-Walter Steinmeier nie pozostawia wątpliwości, iż oczekuje od Polski zrealizowania obietnicy o przyjęciu uchodźców. Jego zdaniem po zaprezentowaniu przez Komisję Europejską propozycji ochrony zewnętrznych granic EU, takie kraje jak Polska nie mają już żadnych argumentów aby nie dotrzymać danego wcześniej słowa. - Europa jest wspólnotą zbudowaną na gruncie prawa i raz dane słowo się liczy - powiedział Steinmeier. Nie przeszkadza to oczywiście w poszukiwaniu wyjaśnienia wątpliwości na gruncie prawa jak czyni to np. Słowacja. - Ci, którzy odmawiają  wypełnienia zobowiązań muszą jednak wiedzieć, że stawką w tej grze są otwarte granice w Europie. Europejska solidarność to nie ulica jednokierunkowa - powiedział Steinmeier. 
Nie są to pierwsze ostrzeżenia ze strony niemieckich polityków. 

We wrześniu tego roku wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel zaapelował do krajów UE sceptycznych wobec przyjmowania uchodźców o zmianę stanowiska. Ostrzegł, że inaczej może być zagrożony zarówno system otwartych granic, jak i finansowe wsparcie dla krajów odmawiających współpracy. - Otwarte granice przynoszą olbrzymie korzyści ekonomiczne, przede wszystkim krajom wschodnioeuropejskim - zaznaczył wicekanclerz.

Również we wrześniu szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere oświadczył, że UE musi wywrzeć presję na unijne państwa, które przeciwstawiają się rozdzielaniu migrantów i udzielania im pomocy. Jego zdaniem należy rozważyć ograniczenie dla nich pomocy z funduszy unijnych. Powiedział, że zgadza się w sugestią szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, iż należy "rozmawiać na temat ograniczenia tym państwom pieniędzy otrzymywanych w ramach funduszy strukturalnych”.

Również szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz groził krajom niechętnym przyjmowaniu uchodźców. W niemieckiej telewizji stwierdził, że... „w razie konieczności, to musi być siłą narzucone".