Posiadanie własnych środków finansowych na rozwój firmy i inwestycje jest optymalnym rozwiązaniem dla każdego przedsiębiorcy, szczególnie początkującego. W praktyce to jednak sytuacja dość rzadka, a firmy muszą liczyć na zewnętrzne wsparcie wyspecjalizowanych instytucji. Najczęściej korzystają z kredytu bankowego (41,5 proc. odpowiedzi w badaniu Barometr EFL 2015) i leasingu (43,8 proc.).
- Biznes zawsze będzie potrzebował finansowania, firmy znajdą taki czy inny sposób na pozyskanie kapitału. Im firma jest większa i zatrudnia więcej pracowników, tym częściej korzysta z zewnętrznych funduszy i ma łatwiejszy do nich dostęp. Małe podmioty mają większe trudności ze zdobyciem finansowania bankowego i jednocześnie są bardziej narażone na zatory płatnicze – mówi Piotr Gąsiorowski prezes eFaktor.
Trudno przekonać bank
Uzyskanie kredytowania przez małe firmy notujące straty operacyjne jest bardzo trudne. Banki ich starania w takiej sytuacji kwitują stwierdzeniem, że brak im zdolności kredytowej. W dodatku, większość początkujących przedsiębiorców nie dysponuje żadnymi zabezpieczeniami i nie ma długiej historii w instytucjach finansowych. Banki przyznają, że w takiej sytuacji konieczne jest przekonanie ich, że pożyczone pieniądze do nich wrócą. W praktyce jest to niemal niemożliwe. Co więcej, obciążenia nakładane w ostatnim czasie na sektor bankowy budzą obawy o możliwości zwiększania akcji kredytowej, przede wszystkim w sektorze MSP.
Podobnie jest z leasingiem. Duża część firm udzielających go jest powiązana z bankami lub jest ich częścią. Leasing jest często wykorzystywanym sposobem na zakup środków trwałych - np. maszyn produkcyjnych, które są wtedy zabezpieczeniem. Niestety tu również konieczne jest przekonanie leasingodawcy, że straty są chwilowe i przejściowe. To trudne, szczególnie kiedy toczą się rozmowy na temat finansowania specjalistycznych maszyn o dużej wartości. Firmy leasingowe mogą wymagać dodatkowych zabezpieczeń, np. nieruchomości. Nie każdy przedsiębiorca je jednak posiada, wielu nie zdecyduje się na takie ryzyko.
Kto nie pyta o dochody
Bardziej elastyczny w takich przypadkach jest faktoring. Polega na przekazywaniu przedsiębiorcy pieniędzy, które ten de facto już zarobił, wymagania co do zabezpieczeń są więc niższe niż przy ocenie kredytowej. Chociaż faktorzy też zazwyczaj wymagają dodatniego bilansu kapitału własnego i zysku operacyjnego z działalności, to jednak słowo elastyczność jest tutaj kluczem.