Eksperci Międzynarodowego Forum Ekonomicznego (IEF) obliczyli, że w 2050 r. liczba ludzi powyżej 65 roku życia wyniesie 2,1 miliarda. Stosunek pracujących do emerytów zmniejszy się dwukrotnie i wynosić będzie cztery do jednego.
W krajach najwyżej rozwiniętych nastąpi wzrost średniej życia do blisko stu lat. A to z kolei spowoduje podniesienie wieku emerytalnego do średnio 70 lat, w takich krajach jak Wielka Brytania, Japonia, Kanada i USA.
Dziś na Wyspach emerytalny wiek to 65 lat, a do 2048 r. planowane jest podniesienie do 68 lat. Natomiast ci obywatele Zjednoczonego Królestwa, którzy dziś mają trzydziestkę, będą już musieli pracować do 70-tki.
Specjaliści Forum analizowali sytuację w ośmiu państwach: Australii, Chinach, Holandii, Kanadzie, Indiach, Japonii, USA i Wielkiej Brytanii, podała BBC. Doszli do wniosku, że aby zapewnić wszystkim obywatelom po 70-tce godziwe emerytury, wydatki budżetowe na ten cel muszą wzrosnąć o średnio 6 razy do 2050 r. Przy czym policzono średnią emeryturę w danym kraju jako 70 proc. ostatniego wynagrodzenia. Tak więc z obecnych 70 bln dol. potrzeba będzie na emerytury w ośmiu krajach 400 bln dol. O ile w państwach wysoko rozwiniętych wyższe wydatki na świadczenia będą możliwie, to w najludniejszych krajach jak Indie i Chiny, poziom emerytur jest bardzo niski i wciągu najbliższych lat niewiele się zmieni.
- Na dziś nie wiemy jak tę sytuację rozwiązać. Ludzie pracujący muszą mieć więcej wiedzy o swoich przyszłych świadczeniach i możliwościach oszczędzania czy inwestowania na starość. Sektor prywatny i rządy już dziś muszą przygotować programy pomocowe, a sami przyszli emeryci muszą mieć pełny dostęp do informacji o swojej bieżącej sytuacji - podkreśla Jacques Goulet z firmy Mercer, która uczestniczyła w badaniu IEF.