#RZECZoPRAWIE - Marcin Bielecki: jak wybrać szkolne ubezpieczenie NNW

Nie ma idealnego ubezpieczenia NNW uczniów, ale są pewne elementy umowy, na które warto zwrócić uwagę wybierając ubezpieczyciela.

Aktualizacja: 04.09.2017 15:16 Publikacja: 04.09.2017 14:34

Marcin Bielecki

Marcin Bielecki

Foto: rp.pl

Na początku roku szkolnego rodzice dowiadują się, że mają do zapłacenia ok. 50 zł z tytułu ubezpieczenia dziecka od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) w szkole. Czy jest ono potrzebne? Na pytania Mateusza Rzemka w programie #RZECZoPRAWIE odpowiadał Marcin Bielecki z biura Rzecznika Finansowego.

- Jest bardzo pożądane, choć nie jest to ubezpieczenie obowiązkowe.  Dzieci muszą być ubezpieczone tylko wtedy, gdy wyjeżdżają za granicę np. na wycieczkę czy zieloną szkołę. Wycieczki na terenie kraju nie są objęte obowiązkowym NNW - zaznaczył ekspert.

Jego zdaniem, to co jest najważniejsze, żeby świadomie wybrać ubezpieczenie, to Ogólne Warunki Ubezpieczenia, który rodzice powinni otrzymać.

- OWU to obszerny, suchy prawniczy tekst, który trudno się czyta. Ale warto i trzeba przeczytać przynajmniej to, co jest na początku, zwykle 10 pierwszych paragrafów, w tym indeks. Tam są wymienione m.in. wykluczenia odpowiedzialności ubezpieczyciela i zakresy odpowiedzialności. Rodzic, który płaci składkę na NNW powinien bezwzględnie wiedzieć gdzie jest zawierana umowa, z kim, na jaki okres czasu, za jakie pieniądze i gdzie znajdzie OWU, jeśli zagubi to, które dostanie w szkol - mówił  Marcin Bielecki.

W umowie NNW ważna jest przede wszystkim suma ubezpieczenia. Zwykle nie jest duża np. 10 tys. zł.

- Te 10 tys. rodzic dostanie, jeśli dziecko w wyniku wypadku zmarło albo jest trwale niepełnosprawne np. straci dwoje oczu czy obie nogi. Mechanizm jest taki: po zdarzeniu lekarz, który współpracuje z ubezpieczycielem i bada dziecko mówi , że złamanie ręki to np. 3-5 proc. uszczerbku. Rodzic dostanie więc 3 proc. z sumy ubezpieczenia czyli ok. 300-500 zł. Składka roczna w wysokości 50 zł to bardzo mała kwota miesięcznie, wiec trudno liczyć na dużą sumę ubezpieczenia i duże świadczenie - powiedział gość  programu #RZECZoPRAWIE.

Dodał, że Komisja Nadzoru Finansowego wskazała wprost ubezpieczycielom, że nie należy promować najtańszych ubezpieczeń.

- Ale te 50 zł na początku roku szkolnego, gdy rodzice muszą wydać pieniądze na wyprawkę, to może być dla nich duża kwota. Praktyka rynkowa jest taka, że umowy są zawierane na okres od października do września włącznie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by umowę na NNW zawrzeć od listopada, a wtedy to, czy składka będzie wynosić 50 czy 59 zł nie jest już tak dolegliwe dla rodziców, bo składka nie kumuluje się z innymi wydatkami związanymi ze szkołą - mówił ekspert.

A co z bonusami, które dyrektorzy szkół dostają za zawarcie grupowego NNW dla wszystkich uczniów?

- To czarna karta rynku ubezpieczeniowego - przyznał Marcin Bielecki. - Od niedawna, bo od kwietnia ubiegłego roku zabroniona jest jakakolwiek forma gratyfikacji dla osoby, która ubezpiecza grupowo uczniów w szkole. Nie można też przekazywać gratyfikacji samej szkole np. fundując jej telewizor czy projektor. Natomiast dopuszczalne moim zdaniem jest jeśli ubezpieczyciel w ramach swojego funduszu prewencyjnego finansuje zajęcia dla uczniów z zasad ruchu drogowego czy urządza miasteczko ruchu drogowego w szkole. Oczywiście nie może warunkować takich działań tym, że z nim zostanie zawarta umowa NNW.

Czy jest idealna umowa ubezpieczenia NNW uczniów? Zdaniem Marcina Bieleckiego takiej nie ma. Te najlepsze są też droższe. Ale są pewne elementy umowy, na które warto zwrócić uwagę, żeby wybrać w miarę dobre NNW.

- W niektórych OWU są tabele z listą zdarzeń i określeniem procentowym uszczerbku na zdrowiu. Nawet jeśli taka lista będzie liczyła 300 pozycji, to może okazać się, że oferta jest słaba, bo bliska ideału powinna liczyć pewnie 1000 pozycji. Lepiej jest, jeśli umowa określa, że podstawą wypłaty świadczenia jest jakikolwiek trwały uszczerbek, a najlepiej, jeśli nie ma mowy o trwałym uszczerbku. Wtedy sam fakt zaistnienia wypadku jest podstawą do wypłaty świadczenia. Pewnie będzie niemal symboliczne, ale jakieś będzie - wskazał ekspert.

W jego ocenie z ubezpieczeniami NNW uczniów w szkołach jest coraz lepiej. Coraz więcej szkół przeprowadza proces wyboru ubezpieczyciela jawnie i np. organizuje spotkania rodziców z agentem ubezpieczyciela czy brokerem.

Marcin Bielecki w #RZECZoPRAWIE

Na początku roku szkolnego rodzice dowiadują się, że mają do zapłacenia ok. 50 zł z tytułu ubezpieczenia dziecka od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) w szkole. Czy jest ono potrzebne? Na pytania Mateusza Rzemka w programie #RZECZoPRAWIE odpowiadał Marcin Bielecki z biura Rzecznika Finansowego.

- Jest bardzo pożądane, choć nie jest to ubezpieczenie obowiązkowe.  Dzieci muszą być ubezpieczone tylko wtedy, gdy wyjeżdżają za granicę np. na wycieczkę czy zieloną szkołę. Wycieczki na terenie kraju nie są objęte obowiązkowym NNW - zaznaczył ekspert.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego