Odszkodowanie za wypadek na firmowym parkingu

To nie kobieta, chodząc w kozakach na wysokim obcasie, nie dochowała należytej staranności, ale dzierżawca oblodzonego parkingu.

Aktualizacja: 04.08.2015 08:52 Publikacja: 04.08.2015 08:07

Odszkodowanie za wypadek na firmowym parkingu

Foto: www.sxc.hu

Zofia J. poślizgnęła się na nieodśnieżonym przyzakładowym parkingu, upadła i doznała skomplikowanego złamania prawej nogi. Po wyjściu ze szpitala przez 12 tygodni poruszała się na wózku inwalidzkim, potem z pomocą kuli. Biegli uznali, że doznała 25-proc. uszczerbku na zdrowiu, a konsekwencje wypadku mają charakter stały i nieodwracalny.

Pozwana firma, która dzierżawiła od kopalni nieruchomość wraz z parkingiem i zarabiała na opłatach parkingowych, nie uznała roszczenia. Broniła się, że pomimo wyjątkowo trudnych warunków pogodowych dołożyła wszelkich starań, by parking utrzymać w należytym stanie. Podnosiła, że tego dnia występowały obfite opady marznącej mżawki, które spowodowały gołoledź, i niemożliwe było całkowite zlikwidowanie śliskości na parkingu. Firma zarzuciła też kobiecie, że do wypadku doszło wyłącznie z jej winy, bo nie zachowała należytej ostrożności. W wyjątkowo trudnych warunkach poruszała się w nieodpowiednim obuwiu na wysokim obcasie.

Sąd Rejonowy w Rybniku uznał, że firma dopuściła się zaniedbań i zasądził od niej 51 467 zł odszkodowania z tytułu utraty zarobków i zadośćuczynienia za cierpienia. Sąd podniósł, że ze względu na zawodowy charakter działalności firmy należy od niej wymagać podwyższonej staranności, a nie ogólnie wymaganej. Firma, czerpiąc korzyści z dzierżawy parkingu, nie podjęła wszystkich czynności, aby zapewnić bezpieczny ruch. Wiedząc, że posypywanie solą nie daje spodziewanych skutków, powinna parking posypać piaskiem lub żwirem. Wprawdzie twierdziła, że użyła żwiru, ale nie udowodniła tego.

Sąd stwierdził, że nie ma podstaw do przypisania winy kobiecie tylko dlatego, że miała na sobie zimowe kozaki na szerokim obcasie o wysokości ok. 5 cm. Były to bowiem buty zimowe.

Wyrok utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Gliwicach. Podniósł, że bezpośrednio po zdarzeniu firma polewała nawierzchnię specjalnym płynem, co dowodzi, że w chwili zdarzenia była ona zabezpieczona niewystarczająco. Też uznał, że zarzut chodzenia na obcasie jest chybiony, bo przecież nie ma obowiązku poruszania się wyłącznie na płaskim obcasie. Tym bardziej że sam przedstawiciel firmy przyznał, że nawet w butach na płaskim obcasie nie miałaby szans na to, by uniknąć poślizgnięcia się.

Zofia J. poślizgnęła się na nieodśnieżonym przyzakładowym parkingu, upadła i doznała skomplikowanego złamania prawej nogi. Po wyjściu ze szpitala przez 12 tygodni poruszała się na wózku inwalidzkim, potem z pomocą kuli. Biegli uznali, że doznała 25-proc. uszczerbku na zdrowiu, a konsekwencje wypadku mają charakter stały i nieodwracalny.

Pozwana firma, która dzierżawiła od kopalni nieruchomość wraz z parkingiem i zarabiała na opłatach parkingowych, nie uznała roszczenia. Broniła się, że pomimo wyjątkowo trudnych warunków pogodowych dołożyła wszelkich starań, by parking utrzymać w należytym stanie. Podnosiła, że tego dnia występowały obfite opady marznącej mżawki, które spowodowały gołoledź, i niemożliwe było całkowite zlikwidowanie śliskości na parkingu. Firma zarzuciła też kobiecie, że do wypadku doszło wyłącznie z jej winy, bo nie zachowała należytej ostrożności. W wyjątkowo trudnych warunkach poruszała się w nieodpowiednim obuwiu na wysokim obcasie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego