Pełnomocnik poszkodowanego Ryszarda Czajewicza złożył apelację od tego orzeczenia. HFPC przedstawiła Sądowi Okręgowemu w Katowicach opinię przyjaciela sądu, w której zwróciła uwagę, że kierowanie się wiekiem poszkodowanego przy obniżaniu wysokości zadośćuczynienia może mieć charakter dyskryminujący.
80-latek traci mniej?
Ryszard Czajewicz w chwili wypadku miał 80 lat i był osobą aktywną, samodzielną i zaangażowaną w realizowanie swoich zainteresowań. W 2012 r. został on potrącony przez samochód, przeszedł skomplikowane leczenie, lecz nigdy nie odzyskał wcześniejszej sprawności i stał się osobą zależną od innych. Poszkodowany dostał od ubezpieczyciela sprawy wypadku 20 tys. zł. Ryszard Czajewicz uznał taką kwotę za niewystarczającą i domagał się przed sądem zapłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd Rejonowy w Sosnowcu w 2016 r. zasądził na rzecz Ryszarda Czajewicza tylko 10 tys. zł zadośćuczynienia. W swoim wyroku sąd przyznał, że na skutek wypadku poszkodowany musiał zmienić swoje codzienne życie i musiał ograniczyć swoją aktywność. Jednak według sądu inaczej powinny być oceniane „skutki zdarzenia dla sfery psychicznej poszkodowanego oraz utraty perspektywy życiowej. Dla starszego człowieka są one obiektywnie mimo wszystko mniej długotrwałe i dotkliwe niż dla osoby młodej. W tym ostatnim przypadku rzutowałoby na obniżenie bądź całkowitą utratę szans rozwoju życiowego: edukacyjnych i zawodowych bądź zmniejszały szanse na założenie rodziny. Tego następstwa nie będą udziałem powoda, który te etapy życia ma już za sobą."
Niebezpieczny stereotyp
HFPC przedstawiła Sądowi Okręgowemu opinię, w której zwróciła uwagę na konieczność zbadania, czy przyznanie niższego zadośćuczynienia przed SR w Sosnowcu nie miało charakteru dyskryminacji ze względu na wiek.
- Naszym zdaniem nie ma obiektywnych powodów, które uzasadniałyby odwołanie się do wieku, tym bardziej zawansowanego wieku, jako okoliczności przemawiającej za obniżeniem wysokości zadośćuczynienia. Po analizie wyroku SR w Sosnowcu można odnieść wrażenie, że wiek Ryszarda Czajewicza został potraktowany jako ważniejsza okoliczność, niż te dotyczące jego sytuacji życiowej i zdrowotnej – mówi apl. adw. Jarosław Jagura, prawnik HFPC.