Plan przewiduje też szybszą dostawę jednej dodatkowej używanej maszyny tej klasy, zanim do Polski dotrą fabrycznie nowe odrzutowce. W sumie wartość inwestycji w nowe rządowe skrzydła sięgnie 1,7 mld zł.
Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) właśnie ujawniło, że w przetargu na małe samoloty wpłynęły dwie oferty.
Dassault Aviation, francuski producent luksusowych powietrznych limuzyn – niezrażony jak widać kłopotami w Polsce Airbus Helicopters i skreśleniem kontraktu na caracale – zaproponował 16-miejscowe odrzutowce Falcon 7X. Wyceniane są one na 453 mln zł za sztukę.
O zamówienie Francuzi będą rywalizować z amerykańskim Gulfstreamem, który oferuje maszyny G550 z 16 miejscami na pokładzie. Cena to ok. 450 mln zł za maszynę.
Z naszych informacji wynika, że Inspektorat Uzbrojenia (IU) MON, który przeprowadzi transakcję, wstępnie szacował cenę zakupu na ok. 430 mln zł od sztuki. IU miał też wyśrubowanie wymagania dotyczące terminu dostaw pierwszych rządowych maszyn: to 2017 rok. Już wiadomo, że tylko amerykańska firma deklaruje, iż zmieści się w tym terminie.