Airbus ocenia, że w latach 2016-35 ruch pasażerski będzie rosnąć średnio o 4,5 proc. rocznie wywołując popyt na ponad 33 tys. nowych samolotów ponad 100-miejscowych - 32 425 pasażerskich i 645 cargo o nośności ponad 10 ton - o wartości 5,2 bln dolarów. Do 2035 r. światowa flota niemal podwoi się z 19 500 samolotów obecnie do prawie 40 tys. Ok.13 tys. maszyn obu kategorii zostanie wymienione na nowsze i sprawniejsze paliwowo.
Boeing z kolei poprawił swą prognozę sprzed roku o 4,1 proc. i przewiduje teraz, że linie na świecie będą potrzebować 39 620 nowych samolotów o wartości 5,9 bln dolarów. Popyt zapewni zwłaszcza rozwój tanich przewoźników i wschodzących rynków
W segmencie samolotów wąskokadłubowych, w którym Airbus ma przewagę z rodziną A320neo Europejczycy szacują popyt na ponad 23 500 maszyn za 2,4 bln dolarów. To 71 proc. całego nowego roku, na Azję-Pacyfik przypadnie z niego 39 proc. Amerykanie przewidują rynek 28 140 maszyn, o 5 proc. większy niż rok temu.
W segmencie samolotów szerokokadłubowych Airbus zakłada zapotrzebowanie na 9500 sztuk pasażerskich i cargo o wartości 2,8 bln dolarów - 29 proc. wszystkich dostaw i 54 proc. rynku pod względem wartości. Większość dostaw (46 proc.) przypadnie na Azję-Pacyfik. Boeing przewiduje natomiast popyt na 9100 sztuk, bo w latach 2021-28 nastąpi wymiana starej floty.
Ostatni segment rynku to maszyny superduże - A380 i B747-8. Airbus nie podał żadnych liczb, bo ma duże trudności ze sprzedawaniem swych superjumbo. Boeing przewiduje dostawę 530 takich samolotów.