#RZECZoBIZNESIE: Marek Gróbarczyk: Kanał przez Mierzeję Wiślaną jest istotny politycznie

W połowie roku powinna rozpocząć się budowa jednego z największych promów na Bałtyku. Jest to początek serii. Będziemy mieli za chwilę zapotrzebowanie na 10 promów – zapowiada Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 28.05.2018 12:43 Publikacja: 28.05.2018 12:06

#RZECZoBIZNESIE: Marek Gróbarczyk: Kanał przez Mierzeję Wiślaną jest istotny politycznie

Foto: tv.rp.pl

Kanał przez Mierzeję Wiślaną to jeden ze sztandarowych projektów rządu PiS. Na jakim etapie są przygotowania?

Na takim, jak to zostało przyjęte w rządowym programie. Założyliśmy, że na koniec tego roku rozpoczną się prace budowlane. Jest już na ukończeniu raport oddziaływania na środowisko. Istotne jest dla nas, aby uzyskać pozytywną decyzję Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska. Chcemy, żeby ta inwestycja odbyła się zgodnie nie tylko z polskimi normami, ale również dyrektywami unijnymi.

Jest zagrożenie opóźnieniem?

Jesteśmy w czasie. Wykonawca wyłoniony w ramach przetargu wywiązuje się na bieżąco ze zobowiązań projektowych. Inwestycja jest podzielona na dwie części. Po zaprojektowaniu odbędzie się przetarg budowlany.

Odnośnie wpływu na środowisko zdania są podzielone. Wyraźnie niechętne są władze województwa pomorskiego i ekolodzy.

Stosując ich retorykę można powiedzieć, że wszystko, co zostało wybudowane w Holandii, Francji czy Niemczech jest jednym wielkim działaniem służącym negatywnie środowisku. A przecież jest to nieprawda. To jedna z małych inwestycji związana z udrożnieniem Zalewu Wiślanego i otwarciem tej części Polski na morze. Jest to niezwykle istotne politycznie. Dzisiaj wejście na Zalew Wiślany jest kontrolowany przez stronę rosyjską. Aspekt polityczny jest teraz ubierany w formę ekologiczną, ekonomiczną itd. Chcemy zostawić to z boku. Nie wchodzimy w retorykę władz samorządowych.

A co na to okoliczni mieszkańcy, chociażby Krynicy, czy innych kurortów turystycznych? Muszą sobie zdawać sprawę, że to ostatni sezon, kiedy mają tam spokój. W przyszłym roku będą jeździły tam koparki i płoszyły turystów.

Właśnie nie. Zakładamy, że inwestycja ma być zrobiona prospołecznie. Prace budowlane będą trwały tylko w okresach, kiedy nie będzie natężonego ruchu turystycznego. W okresie wakacyjnym będzie wstrzymany, ale przetnie się możliwość swobodnego dotarcia np. do Krynicy. W pierwszej kolejności będą wykonane mosty, które zabezpieczą komunikację. Priorytet społeczny jest bardzo ważny, turystyczny również. Chcemy zniwelować antagonizmy panujące w tym obszarze. Mają się odbywać spotkania i konsultacje społeczne.

Mierzeja Wiślana to nasza perełka z pięknymi plażami i lasami.

Dlatego zakładamy, że w planowanym koszcie 880 mln zł, zawarte będą działania kompensacyjne, które mają służyć zachowaniu tego terenu. Jeśli zabierzemy część plaży, to odbudujemy ją w innym miejscu.

Macie badania, jak mieszkańcy odnoszą się do inwestycji?

Głosy negatywne dochodziły do nas ze strony Krynicy Morskiej w aspekcie utrudnień komunikacyjnych. Krynica Morska jest perełką wśród kurortów wakacyjnych. Być może chodzi o konkurencyjność, bo przy okazji inwestycji może otworzyć się dużo innych miejsc do wypoczynku. Uzyskanie możliwości swobodnego wpłynięcia i wypłynięcia nie jest tylko aspektem obronnym. Przygotowanie tego rozwiązania nie tylko ekonomicznie rozbuduje to miejsce, ale stworzy dużą atrakcję turystyczną.

Ludzie będą przychodzili oglądać ten kanał?

Nie tylko. Będzie swobodne wejście na Zalew Wiślany, którego dzisiaj nie ma. Cały obszar południowej części zalewu jest martwy. Przekop stworzy ogromne możliwości rozwojowe.

Ile statków mogłoby korzystać z tego wyjścia?

Zakładam, że przeładunek w porcie w Elblągu wzrośnie do 1 mln ton rocznie, a w przeciągu dekady osiągnie 10 mln ton. Studium wykonalności nie zakłada wprost, jakie wartości będą przyjęte, ponieważ port nie jest własnością Skarbu Państwa. Właścicielem jest miasto Elbląg. My tworzymy możliwości rozwojowe, nie ingerując w to, co się będzie w tym porcie działo. Ustawowo zabezpieczamy, że tam nie może być żadnej deweloperki. Te tereny mają służyć działaniom biznesowym.

Nie boi się Pan klapy? Że przez ten kanał będzie przepływało tylko kilka statków miesięcznie?

Nie. Już dzisiaj widać, że ten ruch jest w sposób sztuczny hamowany przez Cieśninę Pilawską. Jest to zaplecze dla portów trójmiejskich. Za chwilę będziemy mieli 3 mln kontenerów w porcie gdańskim. Możemy już założyć, że Trójmiasto będzie zakorkowane. Dochodzą do nas informacje, że jest ogromne zainteresowanie pozyskaniem terenów w elbląskim porcie, co pokazuje właściwy kierunek inwestycji.

Czyli port elbląski należałoby rozbudować?

To już będzie leżało po stronie zarządu portu. Na razie nie ma tam ruchu, to nie rozbudowują. Pojawienie się tam ruchu jest szansą na rozwój dla wschodniej Polski i krajów ościennych.

A jak dogadamy się z Rosjanami, oni odpuszczą i się okaże, że przesmyk nie jest już potrzebny?

Już się tak dogadujemy 40 lat. Wykonanie kanału jest dla nas bardziej opłacalne z kilku względów. Jeden jest polityczny. Swobodna żegluga nie może być w sposób biznesowy realizowana, bo w każdej chwili podlega politycznym decyzjom.

Mamy szansę na dofinansowanie unijne do przekopu?

Zrezygnowaliśmy z dotacji unijnych, bo jest to inwestycja o dużym ryzyku politycznym. W każdej chwili mogłaby zostać zahamowana.

Gdyby PiS przegrał kolejne wybory to inni powiedzieliby stop?

To jeden z elementów. Drugi to taki, że w każdym momencie podlegałoby to ocenie naukowców, którzy mogliby działać politycznie. Podobne rozwiązanie było przyjęte przy budowie terminala LNG w Świnoujściu. Tam też falochron był budowany ze środków budżetowych.

Dużo pan mówił o planie udrożnienia polskich rzek. Co się dzieje w tym obszarze?

Moje słowa zostały potwierdzone poprzez strategię rozwoju dróg śródlądowych przyjętą przez Radę Ministrów. Zakłada wodne drogi śródlądowe, które podlegają inwestycji i rozbudowie. To droga E30 (Odrzańska Droga Wodna), E40 (Wiślańska Droga Wodna), ale tylko do Warszawy z budową kanału lateralnego do Brześcia, oraz droga E70 – połączenie tych dwóch dróg i wchodząca w system europejskich dróg śródlądowych (Warta, Noteć, Odra). Ten pakiet przyjęliśmy i chcemy realizować.

Ile to będzie kosztowało?

Wstępna ocena to ok. 70 mld zł.

To dwa Centralne Porty Komunikacyjne, 3 lata programu 500+. Jak Pan pójdzie z tym do ministra finansów, to chyba zemdleje.

Rozwiązania, które przyjmujemy nie będą oparte o budżet w takiej mierze jak do tej pory. Będą to konsorcja finansowe i przede wszystkim nasze spółki, które będą czerpać z tego pożytki. Przede wszystkim energetyka, która potrzebuje źródeł odnawialnych. Hydroelektrownie są takim elementem. Liczymy na środki z najbliższej perspektywy finansowej z Unii Europejskiej. Do tej pory Polska była wyłączona z finansowania, bo nie przyjęła konwencji AGN.

Dlaczego Unia miałaby wspierać tak kosztowny projekt?

Bo w ramach unijnej białej księgi do 2030 mamy przerzucić 30 proc. transportu z dróg na kolej i rzeki, a do 2050 roku aż 50 proc.

Jest sens tak dużo inwestować w drogi wodne? Nie jest to kosztowny anachronizm?

Proszę popatrzeć na drogowe korki i powiedzieć, że nie są nam potrzebne drogi śródlądowe. Za naszych poprzedników umartwiono Kanał Gliwicki. Twierdzono, że nie opłaca się, bo nie ma ładunków. Obecnie mamy już do czynienia korkowaniem się tej drogi wodnej. Dzisiaj porty Trójmiasta są ograniczone możliwościami transportowymi. Po to jest potrzebny Elbląg i udrożnienie Wisły w dolnym odcinku. Trzeba tworzyć centra logistyczne jako wsparcie tych portów. Za chwilę ruszamy z budową portu centralnego w Gdańsku i portu zewnętrznego w Gdyni. Jeżeli zwiększymy tam obroty do 8 mln kontenerów, to będziemy potrzebowali wszystkich możliwych sposobów transportowych, bo inaczej Wisła będzie się korkować.

PiS dużo mówił o konieczności odbudowy przemysłu stoczniowego. Położono stępkę pod prom w Szczecinie z wielką pompą, minął rok i nic tam się nie dzieje.

Obszar stoczniowy, jeśli chodzi o budowę nowych jednostek, był w totalnej destrukcji. Likwidacja dwóch najistotniejszych stoczni produkcyjnych (szczecińskiej i gdyńskiej) była dużym błędem naszych poprzedników. Program, który uruchomiliśmy to odbudowa tego przemysłu. Położenie stępki miało element symboliczny. Z drugiej strony było to potrzebne do stworzenia konsorcjum inwestycyjnego i wykonawczego. Mówiono, że za wcześnie ta stępka, ale jednak była ona potrzebna. Jesteśmy w trakcie projektowania promu pasażersko-samochodowego. W połowie roku powinna rozpocząć się realizacja tej budowy.

Czyli rusza wreszcie budowa? Skończy się na jednym promie?

Będzie to jeden z największych promów na Bałtyku. Jest to początek serii. Będziemy mieli za chwilę zapotrzebowanie na 10 promów.

Jaką mamy gwarancję, że nie skończy się jak z ze słynną korwetą Gawron, której koszty budowy przez państwową stocznię wyrwały się spod kontroli, a sam okręt buduje się już dekadę?

Jest to przede wszystkim projekt biznesowy, finansowany przez konsorcjum banków. Ta inwestycja nie ma nic wspólnego z subwencjonowaniem, lecz w stu procentach opiera się na zasadach rynkowych.

Kanał przez Mierzeję Wiślaną to jeden ze sztandarowych projektów rządu PiS. Na jakim etapie są przygotowania?

Na takim, jak to zostało przyjęte w rządowym programie. Założyliśmy, że na koniec tego roku rozpoczną się prace budowlane. Jest już na ukończeniu raport oddziaływania na środowisko. Istotne jest dla nas, aby uzyskać pozytywną decyzję Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska. Chcemy, żeby ta inwestycja odbyła się zgodnie nie tylko z polskimi normami, ale również dyrektywami unijnymi.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Pierwsze lotnisko w Polsce z nowoczesnymi skanerami bagażu. Skróci kolejki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat