Kierowcy korporacji na cel wzięli jednak też m.in. Kraków i Poznań. Blokady dotkną aglomeracji, w których działa Uber. Amerykańska aplikacja, łącząca zwykłych kierowców z pasażerami, to - według taksówkarzy - platforma, która łamie prawo. Kierowcy nie posiadają bowiem licencji na przewóz, czy taksometrów. Korporacje taxi liczyły, że sprawą szybko zajmie się Ministerstwo Infrastruktury, ale prace nad projektem ustawy o transporcie, które miały uregulować kontrowersyjną platformę, przedłużają się.
Nielegalna konkurencja?
Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi w Polsce, twierdzi, że protest ma na celu obronę zasad uczciwej konkurencji na rynku przewozów w Polsce. - Problemem jest brak jednoznacznego stanowiska rządzących w sprawie funkcjonujących na rynku nielegalnych przewoźników, którzy najczęściej pod przykrywką tzw. ekonomii współdzielenia, działają w szarej strefie, wykonując tę samą usługę, co taksówkarze. Nie stosują się jednak do zapisów obowiązującego prawa, zgodnie z którymi muszą działać licencjonowani taksówkarze - tłumaczy Urban.
Według niego, aby konkurencja była uczciwa, wymogi jednakowo muszą dotyczyć wszystkich przedsiębiorców. - Dodatkowym problemem jest fakt, że organy, takie jak policja czy Inspekcja Transportu Drogowego, nie mają obecnie skutecznych narzędzi do kontrolowania i egzekwowania obowiązującego prawa - zaznacza.
Jak przekonuje, klarowne określenie definicji pośrednika mogłoby uporządkować sytuację na rynku przewozów. - Znakomita większość usług przewozu zamawiana jest właśnie za pomocą pośrednika: centrali radio-taxi lub aplikacji na smartfony. Stąd pomysł, by pośrednika też zdefiniować oraz nadać mu obowiązki, które pomogą w egzekwowaniu obowiązujących przepisów od kierowców, a co za tym idzie w zachowaniu zasad uczciwej konkurencji - dodaje dyrektor zarządzający mytaxi.
Ale eksperci są podzieleni co do racji środowiska taxi. Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP, jest wręcz zdziwiony protestem. - Właściwie trudno ocenić, przeciwko czemu protestują korporacje taksówkarskie. Mają swoje przywileje i dość dobrze regulowany rynek, na którym działają. Mam wrażenie, że chcieliby całkowicie ograniczyć wszelkie formy przewozu osób i zagwarantować jedynie sobie możliwość działania. To sprzeczne zarówno w prawem UE, założeniami wolnego rynku oraz oczekiwaniami konsumentów - twierdzi.