Nadciąga fala zwolnień w centrali GDDKiA

Branża budowlana się obawia, czy pospieszna reorganizacja nie pogłębi opóźnień w organizowaniu przetargów na budowę dróg.

Aktualizacja: 03.03.2017 05:33 Publikacja: 02.03.2017 19:10

Foto: Bloomberg

Nawet jedna czwarta pracowników z centrali Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad może zostać zwolniona – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Informacje w tej sprawie otrzymały już związki zawodowe. Od środy obowiązuje nowa struktura – przeszło jedna trzecia dotychczasowych departamentów została zlikwidowana. To kolejna fala zmian w urzędzie odpowiedzialnym za realizacje programu drogowego wartego przeszło 100 mld zł.

Głębokie cięcia

Decyzje w sprawie zwolnienia lub przeniesienia do lokalnych struktur GDDKiA przeszło pół setki osób zapadły jeszcze pod koniec ub. roku. Z kolei od stycznia stanowiska straciło sześciu dyrektorów oddziałów: w Zielonej Górze, Opolu, Lublinie, Rzeszowie, Bydgoszczy i Białymstoku.

Kierujący GDDKiA od grudnia ub. roku Krzysztof Kondraciuk już wcześniej zapowiadał uproszczenie struktury tego urzędu. Ale według źródeł zbliżonych do GDDKiA, w centrali zapanowała atmosfera chaosu i niepewności. Pracownicy nie wiedzą, co będą dalej robić, za jakie pieniądze i czy w ogóle będą pracować. Powstało przekonanie, że zmiany organizacyjne dokonywane są w wielkim pośpiechu, bez przygotowania.

Sytuacją zaniepokojona jest także branża budowlana. – Już teraz w centrali GDDKiA pracuje niewielu inżynierów. Źle by się stało, gdyby zwolnienia miały się przełożyć na pogłębienie opóźnień w organizowaniu przetargów, a takie ryzyko istnieje – mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

Ma być sprawniej

Pytany o skalę planowanych zwolnień rzecznik GDDKiA Jan Krynicki nie chciał odnieść się zarówno co do liczby zwalnianych, jak i sposobu przeprowadzenia cięć. Jak stwierdził, wdrażany jest nowy regulamin. – Nowe rozwiązania, w tym przewidziane zwolnienia mają na celu usprawnienie funkcjonowania GDDKiA – powiedział.

Reorganizacja w GDDKiA ma doprowadzić do zwiększenia samodzielności jej wojewódzkich oddziałów. Ich dyrektorzy będą w większym stopniu odpowiedzialni za przygotowanie i przeprowadzenie przetargów. Zarazem jednak zmniejszy się kontrola ich działań ze strony centrali, co może stwarzać zagrożenia dla realizacji inwestycji np. poprzez lokalne naciski na zmianę ich zakresu, harmonogramu prac czy kosztów.

Opinia

Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR

Z nowej struktury wynika, że odchudzenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jest dość poważne. Ale ja nie widzę tu większego zagrożenia dla sprawności jej funkcjonowania. Nie likwiduje się departamentów odpowiedzialnych za realizację inwestycji czy prowadzenie procesu technologicznego. Za to znikają takie, których działalność w rzeczywistości się pokrywała. Trudno także nie zauważyć, że struktura dyrekcji była zbyt rozbudowana. Już wcześniej podnoszony był problem zwiększania jej budżetu. Zarazem kontrola NIK wykazała, że duża liczba różnego rodzaju zleceń, np. dotyczących doradztwa czy marketingu, była zamawiana na zewnątrz. W rezultacie ten urząd stale się rozrastał i stawał z roku na rok coraz droższy.

Nawet jedna czwarta pracowników z centrali Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad może zostać zwolniona – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Informacje w tej sprawie otrzymały już związki zawodowe. Od środy obowiązuje nowa struktura – przeszło jedna trzecia dotychczasowych departamentów została zlikwidowana. To kolejna fala zmian w urzędzie odpowiedzialnym za realizacje programu drogowego wartego przeszło 100 mld zł.

Głębokie cięcia

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
PKP Cargo traci udziały w polskim rynku
Transport
W Afryce Rosja zbuduje swoje porty. Znane są potencjalne lokalizacje
Transport
Ruszyły inwestycje w Modlinie. Lotnisko planuje duże zmiany
Transport
Kapitan LOT-u oświadczył się stewardesie podczas rejsu. Wzruszająca scena
Transport
Turkish Airlines wyrzucają Rosjan z samolotów. Kreml przyznaje: Problem jest poważny