Parlament Europejski większością 343 głosów przy 263 przeciwnych odrzucił w czwartek niedawną propozycję własnej komisji ds. transportu, by kierowców w transporcie międzynarodowym (np. przewozy z Polski do Niemiec) oraz tranzycie (np. z Polski przez Niemcy do innych krajów Unii) wyłączyć spod przepisów o delegowaniu pracowników w UE. Komisja transportu chciała, by np. polscy kierowcy w transporcie i tranzycie byli nadal opłacani według polskich zasad oraz płacili składki na zabezpieczenie socjalne w Polsce. Wyjątkiem, poddanym zasadom delegowania, mieliby być tylko kierowcy w kabotażu, którzy np. po dowiezieniu towarów z Polski do Kolonii w drodze powrotnej biorą ładunki na trasach wewnątrzniemieckich (np. z Kolonii do Berlina).
- Odrzucono bardzo dobre stanowisko komisji ds. transportu. Przed nami bardzo trudne negocjacje i głosowania, niezmiernie ważne dla polskich przewoźników i kierowców – skomentowała europosłanka Danuta Jazłowiecka (PO).
Korzystne dla Polaków stanowisko komisji ds. transportu było możliwe dzięki wsparciu ze strony członków tej komisji z największego, centroprawicowego klubu Europejskiej Partii Ludowej, a zatem także niemieckich chadeków. Ale w czwartek nie ostało się w głosowaniu plenarnym – górę wzięli krytycy „dumpingu socjalnego” (dla polskich europosłów tożsami z „rzecznikami protekcjonizmu”). Tak na Zachodzie nazywana jest konkurencja płacowa ze strony tych mieszkańców krajów Unii, którzy nie zatrudniają się na zwykłych zasadach w Niemczech i Francji, lecz wyjeżdżają tam w ramach „delegowania” pozwalającego płacić ZUS i składki na ubezpieczenie lekarskie w Polsce, a nie za granicą, gdzie są wyższe.
Polska już przegrała „zwykłych” delegowanych
Unijni ministrowie w Radzie UE w przyszłym tygodniu ostatecznie zatwierdzą reformę delegowania, która od 2020 r. ograniczy przywilej płacenia składek socjalnych w macierzystym kraju do roku (w wyjątkowych przypadkach do półtora) i wymóg miejscowej płacy minimalnej dla delegowanych (np. francuskiej dla Polaków) zastąpi wynagrodzeniem wedle miejscowych reguł – m.in. z dodatkami za ciężkie warunki i wynikającymi z układów zbiorowych. Jednak zasady dla kierowców będą ustalone w odrębnych przepisach, które muszą być dopiero wynegocjowane przez Radę UE i europarlament. To dla Polaków ważniejsze od „zwykłych” delegowanych, bo Polska właśnie na unijnym rynku przewozów drogowych jest potentatem w UE.