Problem pijanych kierowców na drogach jest w USA równie poważny co w Polsce. Według CBS w 2016 codziennie na amerykańskich, w wypadkach spowodowanych przez prowadzących po alkoholu, ginęło 28 osób. Nie powinno więc dziwić, że sędziowie sięgają czasem po dość niekonwencjonalne metody walki z tym zjawiskiem.
Michael Cicconetti, sędzia z Ohio, 6 czerwca w wyroku skazującym za jazdę po pijanemu, nakazał skazanej zainstalowanie i aktywowanie aplikacji Ubera lub Lyfta (konkurent Ubera). Oprócz tego, skazana musi również pokryć koszty sądowe i odnowić prawo jazdy. Nietypową częścią wyroku jest właśnie nakaz instalacji aplikacji któregoś z internetowych przewoźników.
- Jeżeli można w ten sposób uchronić kogoś przed jazdą pod wpływem alkoholu, przed wypadkiem czy zranieniem kogoś, to ma to sens. Instalacja aplikacji i jej aktywacja nic nie kosztuje i jest znacznie tańsza niż płacenie kosztów jazdy po pijaku – mówił sędzia Cicconetti lokalnej gazecie „The News Herald”.
Sędzia Cicconetti znany jest w swoim stanie z niekonwencjonalnego podejścia. Osobie, która notorycznie nie płaciła za przejazdy taksówką nakazał on kiedyś, w wyroku sądowym, przejść 30 mil (48,3 km) w ciągu 48 godzin (alternatywą było 60 dni więzienia). Z kolei złapanemu na nadmiernie szybkiej jeździe w okolicach szkoły nakazał przepracowanie zmiany przy przejściu dla pieszych pod szkołą.
Serwując nietypowe wyroki, sędzia Cicconetti chce, jak mówił kiedyś Huffington Post, utrzymywać ludzi poza więzieniami. Wybór taki jak przejście 30 mil albo 60 dni więzienia, daje sędzia głównie osobom, które pierwszy raz stają przed wymiarem sprawiedliwości. W sprawie pijanych kierowców i instalowania Ubera, Cicconetti sugeruje, by jego wzorem podążyli inni sędziowie.