To, co mogli zrobić twoi bracia w Brukseli, możesz zrobić i ty  - takiej treści podpis w języku niemieckim  znajduje się pod wizerunkiem osłoniętego dymami budynku portu lotniczego im. Konrada Adenauera Bonn - Kolonia. Jest i na fotomontażu także postać bojownika. Sądząc po treści podpisu jest to wezwanie Daesh (tzw. Państwa Islamskiego) skierowane do jego zwolenników w Niemczech, aby dłużej nie zwlekali i wysadzili w powietrze lotnisko. Fotomontaż został ostatnio umieszczony w sieci. Są tam również wezwania do zamachu na kancelarię kanclerz Angeli Merkel w Berlinie.

Niemieckie służby nie są tym zaskoczone, gdyż już nie raz pojawiały się w przeszłości podobne rzeczy. Do tej pory udało im się zapobiec kilku przygotowywanym zamachom. Jednak nie przez dżihadystów z Daesh. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że Niemcy są na liście celów terrorystów z tej organizacji. - Badamy cały materiał, jednak nie ma powodu do wprowadzania dodatkowych środków bezpieczeństwa - twierdzą cytowani przez niemieckie media przedstawiciele służb specjalnych.

W sieci oraz w mediach społecznościowych rozprzestrzeniany jest także wizerunek samolotu zwiadowczego Tornado na tle zakrwawionych twarzy kobiet i dzieci. Samolotów takich używa niemieckie lotnictwo wspomagając misję koalicji państw pod egidą USA bombardujących pozycje dżihadystów w Syrii. Napis pod tym fotomontażem jest pytaniem : „Będziecie nadal rozpaczać czy działać?". Działać to znaczy organizować akty terrorystyczne w Niemczech.

Jest to kraj, w którym mieszka ok. 5 mln muzułmanów. W większości imigrantów z Turcji i ich potomków, którzy nie stanowią jednak zagrożenia dla bezpieczeństwa Niemiec. W RFN znajduje się też ok. 300 obywateli Niemiec wobec których istnieją podejrzenia, że walczyli po stronie Daesh w Syrii.