Przepis na walkę z terrorem

Rząd zamierza ograniczyć prawa cudzoziemców, by chronić Polskę przed zamachami.

Aktualizacja: 25.03.2016 05:31 Publikacja: 24.03.2016 18:03

Przepis na walkę z terrorem

Foto: PAP

Ustawa antyterrorystyczna, której główne założenia przedstawili w czwartek szef MSWiA Mariusz Błaszczak i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, wprowadza rewolucję w podejściu do cudzoziemców, którzy mogą zagrażać bezpieczeństwu państwa. To ich obejmą najbardziej restrykcyjne zapisy.

– Państwo nie będzie bezradne wobec wyzwań i zagrożeń, jakie niesie ze sobą rzeczywistość, której fragment widzieliśmy kilka dni temu w Brukseli – mówił Kamiński.

14 dni zamiast 48 godzin

W czwartek napisaliśmy w „Rzeczpospolitej", że PiS zaostrza kurs wobec imigrantów mogących stanowić zagrożenie. Zaprezentowane rozwiązania ustawy antyterrorystycznej potwierdzają tę tezę.

Jeśli projekt w tej formie wejdzie w życie, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie miał możliwość wszczęcia kontroli operacyjnej wobec cudzoziemców podejrzewanych o działalność terrorystyczną. Służby będą mogły ją stosować przez trzy miesiące bez zgody sądu.

Inna nowość: służby będą mogły przeszukiwać dom czy mieszkanie osób podejrzewanych o terroryzm o dowolnej porze. Obecnie rewizje w nocy i o świcie (między 22 a 6 rano) są prawnie zakazane.

Radykalnie zmieni się podejście do wydalania cudzoziemców. Osobę, która zagraża bezpieczeństwu państwa, będzie można wydalić natychmiast. Jeśli chciałaby się odwołać do sądu, może to zrobić, ale już spoza Polski.

Obecna procedura jest długotrwała, zbiurokratyzowana i sprawia, że np. po złożeniu wniosku o status uchodźcy obcokrajowiec – jeśli nie trafi do strzeżonego ośrodka – może się swobodnie poruszać po całej Unii. Duża część takich osób znika, co potwierdził niedawny raport NIK.

Kolejna rewolucyjna zmiana przewiduje możliwość zatrzymania na 14 dni podejrzewanego o terroryzm przed postawieniem zarzutu (dziś można zatrzymywać tylko na 48 godzin). Trzeba będzie mieć jednak na to zgodę sądu.

– Służby miałyby dwa tygodnie, żeby zgromadzić materiał dowodowy i postawić zarzuty – wyjaśniał Kamiński.

Skończy się anonimowość telefonów na kartę pre-paid. Będzie można je kupować tylko po okazaniu dokumentu tożsamości. – Żebyśmy w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa mogli dotrzeć do osób z nich korzystających – tłumaczył koordynator służb.

W sytuacjach nadzwyczajnych szef MSWiA mógłby zamknąć przejścia graniczne, a po ogłoszeniu stopni alarmowych (opisze je ustawa) zawiesić imprezy masowe i zakazać zgromadzeń.

Błaszczak zaznaczył, że to ABW będzie koordynowała działania operacyjno-śledcze i analityczne wszystkich służb. Centrum Antyterrorystyczne Agencji otrzyma łatwy dostęp online do wszystkich ważnych z punktu bezpieczeństwa państwa i obywateli baz danych.

Przed szczytem NATO

Andrzej Barcikowski, były szef ABW (w czasach rządów lewicy), nazywa projekt krokiem we właściwym kierunku. – Ale jest także kilka wątpliwości – zastrzega. – Dlaczego ustawa nie obejmuje Polaków, którzy przecież również mogą utrzymywać kontakty z terrorystami?

Barcikowski dodaje, że w projekcie powinny się znaleźć definicje nowych rodzajów przestępstw związanych z terroryzmem i jednoznaczne określenie, czym jest sam terroryzm. Jego zdaniem należy też wprowadzić do ustawy termin bazy logistycznej terrorystów. Cytuje szacunki, zgodnie z którymi 5 proc. społeczności islamskiej na świecie tworzy sieć wsparcia dla zamachowców.

Dr Wojciech Szewko, ekspert w dziedzinie spraw międzynarodowych, sądzi, że pomysły rządu „likwidują lub obchodzą większość absurdów naszego systemu, np. ustawy o cudzoziemcach". – Znakomicie wykorzystywali je dotychczas terroryści, kiedy już zawitali przejazdem do Polski – mówi. – Ale z oceną musimy poczekać na tekst projektu – dodaje.

Roboczą wersję ustawy przyjął już międzyresortowy zespół. Rząd otrzyma go na początku kwietnia, tak by w maju został przyjęty. Przepisy antyterrorystyczne mają być gotowe przed lipcowymi Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO.

Opinie

Mikołaj Pietrzak, adwokat

Terroryzm nie jest dziś jednoznacznie zdefiniowany ani w polskim prawie, ani w konwencjach międzynarodowych. Definicja jest konieczna, jeśli z powodu walki z przejawami ekstremistycznej agresji mają być poważnie ograniczane prawa obywatelskie. Proponowane przez MSWiA zatrzymanie na 14 dni osób podejrzewanych o terroryzm jest daleko idącą ingerencją w wolność jednostki i może budzić poważne wątpliwości natury konstytucyjnej. Dlatego prace nad ustawą antyterrorystyczną powinny być poważne i spokojne, bez ulegania chwilowym emocjom. Przyjęte rozwiązania muszą być zgodne z konstytucją i proporcjonalne do zagrożeń. Powinny też zawierać mechanizmy gwarantujące zasadność stosowania ograniczeń wolności. Przykładowo chodzi o możliwość odwołania się od decyzji zakazu odbycia manifestacji, a odwołanie powinno być rozpatrzone w terminie umożliwiającym zorganizowanie zgromadzenia w pierwotnym terminie. Pamiętajmy, że nie tylko państwa autorytarne, ale także demokratyczne, nieraz używały „antyterrorystycznych" ograniczeń wolności do osiągania zupełnie innych celów. —not. roch

Marek Biernacki, poseł PO, były szef MSWiA

Ustawa jest koniecznością, w tym kierunku idą inne państwa Zachodu i USA, bo świat się zmienił i prawo trzeba do niego dostosować – co do tego nie ma wątpliwości. Serie zamachów pokazały, że musimy być bezwzględni w walce z terrorem, a dzisiejsze uprawnienia nie wystarczają, są za słabe.

Ustawa mocno wchodzi w sferę praw człowieka, dlatego musi być poddana szerokim konsultacjom społecznym. Opinie są ważne, podobnie jak uzasadnienie wprowadzenia tej ustawy. Na razie wiemy mało, a szczegóły są niezmiernie ważne. Służby otrzymają duże uprawnienia w walce z terrorem, ważne, by ich działanie było dobrze i rzetelnie umotywowane oraz odbywało się pod nadzorem prokuratury i sądu.

Specjalne uprawnienia dotyczą tylko cudzoziemców, a przecież musimy pamiętać o polskich konwertytach, o Polakach, którzy mogą trafić do grup terrorystycznych. Fakt, że w Polsce nie ma ośrodków wahabizmu i salafizmu, nie oznacza, że nam to nie grozi. Polacy mieszkający np. w Niemczech wchodzą do grup terrorystycznych – to są fakty, których nie możemy bagatelizować i udawać, że one nie dotyczą obywateli polskich.

—not. ik

Barbara Grabowska-Moroz, Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Stosowanie czynności operacyjnych bez zgody sądu wobec cudzoziemców jest niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Świadczy o tym chociażby wyrok Trybunału w Strasburgu ze stycznia 2016 r. w sprawie Szabo i Vissy przeciwko Węgrom. Pozostawienie decyzji o inwigilowaniu jednostki bez niezależnej kontroli sądu nie spełnia europejskiego standardu ochrony życia prywatnego. Ponadto, takie rozwiązanie stwarza idealne warunki do nadużyć ze strony władzy publicznej. Jest to tym bardziej niedopuszczalne, że działania takie są wyraźnie wymierzone w jedną grupę - w cudzoziemców. Odmienne traktowanie osób ze względu na obywatelstwo w kontekście potrzeby zapewnienia porządku publicznego jest dopuszczalne tylko kiedy jest to rozwiązanie proporcjonalne, a nie arbitralnie dyskryminuje całą grupę osób nieposiadających obywatelstwa polskiego. Wskazał na to również Trybunał Konstytucyjny w wyroku z lipca 2014 r., który najwyraźniej został przez projektodawcą pominięty. Tymczasem z projektu wynika, że prywatność cudzoziemców "jest mniej ważna" a w związku z tym będzie gorzej chroniona przez władze polskie. Ponadto aktualnym pozostaje pytanie czy taki środek w ogóle może okazać się skutecznym mechanizmem. Najpoważniejsze wątpliwości budzi 14-dniowe zatrzymanie bez wcześniejszego postawienia zarzutów, które przypomina "areszt prewencyjny", a który jest niedopuszczalny na gruncie art. 5 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jeśli służby nie zgromadziły wystarczających dowodów na aresztowanie z uwagi np. poparte dowodami podejrzenie przygotowania popełnienia przestępstwa, to prawo międzynarodowe, którym Polska jest związana nie pozwala na tak arbitralne pozbawienie wolności. Podstawowe pytanie, na które projektodawca powinien uzyskać odpowiedź w trakcie konsultacji, które przeprowadzi, czy prawidłowym rozwiązaniem jest poszerzenie kompetencji służb w zakresie ścigania jednej (ale szerokiej i nieprecyzyjnej) kategorii przestępstw o charakterze terrorystycznym. Z tego punktu widzenia kluczowa może się okazać prawidłowa koordynacja działań, a nie tworzenie kompetencji naruszających prawa, a na dodatek wątpliwych z punktu widzenia ich skuteczności. —not. ik

Ustawa antyterrorystyczna, której główne założenia przedstawili w czwartek szef MSWiA Mariusz Błaszczak i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, wprowadza rewolucję w podejściu do cudzoziemców, którzy mogą zagrażać bezpieczeństwu państwa. To ich obejmą najbardziej restrykcyjne zapisy.

– Państwo nie będzie bezradne wobec wyzwań i zagrożeń, jakie niesie ze sobą rzeczywistość, której fragment widzieliśmy kilka dni temu w Brukseli – mówił Kamiński.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788