Młody człowiek wmieszał się w tłum zebrany rano w meczecie w nigeryjskim mieście Mubi i odpalił ładunek wybuchowy, który miał na sobie. Nie żyje ponad 50 osób, rannych są dziesiątki.

Zamachowiec samobójca był prawdopodobnie nastolatkiem. Sposób przeprowadzenia ataku, najkrwawszego tu od lat, wskazuje na terrorystów islamskich. W tym regionie Afryki, w północno-wschodniej Nigerii, przy granicy Kamerunu, takimi terrorystami byli wcześniej bojownicy dżihadystycznej organizacji Boko Haram (przypisuje im się wymordowanie przez kilka lat 20 tysięcy ludzi).

Rok temu prezydent Nigerii Muhammadu Buhari ogłosił, że walka z Boko Haram zakończyła się sukcesem.

W 2014 roku Boko Haram przejęło nawet kontrolę nad stanem Adamawa, w którym znajduje się Mubi. Po kilkunastu miesiącach bojownicy zostali stąd wyparci przez żołnierzy nigeryjskich i kameruńskich, utrzymali jednak kilka enklaw w okolicy, a w sąsiednim stanie Borno się wzmocnili.

W zeszłym tygodniu w stolicy stanu, Maiduguri (kolebce Boko Haram) doszło do kilku zamachów, zginęło 18 osób. Terroryści uprowadzili też sześciu chłopów i obcięli im głowy.