Do ataku doszło w nocy, 30 stycznia. Najazd na wioskę trwał cztery godzin - jej mieszkańcy byli paleni żywcem w domach, a ci, którym udało się uciec, ginęli od kul terrorystów - informuje mieszkaniec wioski, Alamin Bakura, któremu udało się przeżyć atak. W zamachu zginęło jednak wielu członków jego rodziny.

Ci, którzy ocaleli w ataku uciekli do pobliskiej wioski Gamori - tam jednak doszło do kolejnego zamachu: w powietrze wysadziły się trzy terrorystki-samobójczynie. 

W obu atakach zginęło co najmniej 86 osób. 62 osoby zostały ciężko ranne.

Trwające od 6 lat powstanie Boko Haram przeciwko świeckim władzom Nigerii pochłonęło ok. 20 tys. ofiar i zmusiło 2,5 mln ludzi do opuszczenia swoich domów. W ostatnim czasie terroryści, którzy uznają zwierzchnictwo Daesh, są jednak w defensywie i znajdują się pod stałą presją nigeryjskiej armii.