Korona Królów w TVP

Pierwsza polska telenowela historyczna „Korona królów” złożona na razie z 86 odcinków startuje w Jedynce w Nowy Rok.

Publikacja: 27.12.2017 16:59

Foto: TVP, Marcin Makowski

Produkcje tego rodzaju od lat cieszą się popularnością na świecie. Już w 1972 roku Francuzi zekranizowali z sukcesem 7-tomową powieść Maurice’a Druona „Królowie przeklęci” o Francji XIV wieku i ponownie wrócili do tego pomysłu w 2005 roku. Brytyjczycy mieli swoją „Dynastię Tudorów” (cztery sezony, 2007-2010), Włosi m.in. „Rodzina Borgiów” (trzy sezony, 2011-2013), Turcy — pokazywane i u nas „Wspaniałe stulecie”.

Na ostatnią taką superprodukcję Francuzi wydali 30 mln euro, ale pewnie nie żałują, bo „Wersal. Prawo krwi” (2015) przypominający historię Ludwika XIV i jego rozwiązłego dworu cieszył się wielkim powodzeniem. Nie dziwi zatem, że i TVP postanowiła zekranizować średniowieczny fragment naszej historii o panowaniu jednego z najwybitniejszych władców w dziejach Polski — Kazimierza Wielkiego.

Akcja rozpoczyna się w Krakowie w 1325 roku, za rządów króla Władysława Łokietka (Wiesław Wójcik) pragnącego zjednoczenia ziem polskich i planującego właśnie atak na Płock, by osłabić sojusz Mazowsza z Krzyżakami. Sytuację zmienia przybycie na Wawel rycerza Pełki (Krzysztof Wrona), który uciekł z niewoli litewskiej i prosi władcę o ratunek dla uwięzionych. Władysław Łokietek postanawia zawrzeć z Litwą sojusz dzięki małżeństwu swojego syna Kazimierza (Mateusz Król) z córką Wielkiego Księcia Litewskiego Giedymina – Aldoną (Marta Bryła). Dziewczyna, choć kocha innego, ulega woli ojca, przyjeżdża do Polski i przyjmuje chrzest, na którym dostaje nowe imię: Anna. Królowa Jadwiga (Halina Łabonarska) od początku okazuje jednak przyszłej synowej niechęć….

Oprócz prawdziwych postaci historycznych, występują też fikcyjne m.in. dwórka Aldony – Anny Egle (Karina Seweryn), zielarka-szamanka czy Gabija (Agata Bykowska), młoda kucharka, która wprowadza na królewski stół litewskie potrawy.

- Trzeba było wyważyć proporcje między faktami, które są nam znane, choć nie wszystko o tej epoce wiemy, a fikcją literacką ubarwiającą fakty, ale też mieszczącą się w ramach prawdopodobieństwa historycznego – mówi „Rzeczpospolitej” Ilona Łepkowska, konsultantka scenariuszy. – W głównych faktach jesteśmy wierni historii, ale oczywiście wiele rzeczy pomijamy czy nieco uproszczamy. Staraliśmy się także zachować równowagę między wątkami stricte historycznymi dotyczącymi władzy, wojen i polityki, a obyczajowymi. Chodzi o to, by widz oglądając „Koronę Królów” czegoś się nauczył, ale nie jest to przecież ekranizacja podręcznika do historii.

Zdjęcia do tej telenoweli historycznej trwają od lipca tego roku. Scenografię zaprojektował Andrzej Halicki. Zbudowany przez niego średniowieczny Wawel to kilka komnat, aula, korytarze, zaplecze kuchni, cele. Plenery kręcone są w Inowłodzu i w Bobolicach. W Inowłodzu realizuje się sceny dziejące się na podgrodziu, przy straganach kupieckich, w Bobolicach – mury tamtejszego zamku udają Wawel z zewnątrz. Jest też karczma i chata.

- Plenerów jest znacznie więcej, niż w przeciętnej telenoweli, nie opieramy się też tylko na scenach dialogowych – wyjaśnia Ilona Łepkowska. – Rozmach i urozmaicenie produkcji wykraczają poza ramy gatunku. Szybko zorientowaliśmy się, że nie da się kręcić w szybkim tempie. Pracowaliśmy na dwie ekipy – mając do dyspozycji jedynie wnętrza Wawelu zbudowanego w halach na Woronicza.

Pokazanie pozadworskich, plebejskich klimatów też było konieczne, żeby opowiedzieć o ówczesnym życiu. Gdyby to był serial, odcinki byłyby dłuższe, wątki byłyby bardziej rozbudowane, a inscenizacja dużo bogatsza inscenizacja — więcej plenerów, scen zbiorowych – po prostu więcej rozmachu. Statystów na przykład nie możemy mieć zbyt wielu, bo ubieranie w historyczne kostiumy z epoki, peruki jest kosztowne i kłopotliwe.

Na pytanie, czy upływ czasu pokazywany jest proporcjonalnie w kolejnych odcinkach, Ilona Łepkowska odpowiada:

- Nie. Gdybyśmy chcieli opowiadać dzień po dniu, byłoby to nudne. Dla dobra filmowej opowieści trzeba szukać najbardziej interesujących momentów, węzłowych i atrakcyjnych zdarzeń. Opowieść zaczyna się pod koniec panowania Łokietka i ślubu piętnastoletniego Kazimierza z Aldoną. Potem przeskakujemy o siedem lat, kiedy dorosły już Kazimierz wraca z ojcem z wyprawy wojennej. Potem posuwamy zgodnie z ważnymi wydarzeniami – śmierć Łokietka, koronacja Kazimierza, Zjazd Wyszehradzki, proces przeciwko Krzyżakom, śmierć Aldony i Jadwigi, matki Kazimierza.... Oczywiście opowiadamy też o tym, co im towarzyszyło i snujemy historie fikcyjnych postaci. Mam nadzieję, że widz się nie pogubi – upływ czasu pomogą zrozumieć rosnące dzieci a w przypadku dużych przeskoków w czasie będziemy to wyjaśniać przy pomocy planszy czy lektora. Pierwszy sezon zakończy się prawdopodobnie śmiercią Jadwigi w listopadzie 1339 roku.

Na pytanie, czy dużo trzeba się było nauczyć historii do pisania scenariusza Ilona Łepkowska odpowiada twierdząco:

- Dużo. Ale ja na szczęście z historii nie byłam najgorsza. Miałam ojca historyka, który wprawdzie zajmował się głównie XIX wiekiem i Ameryką Łacińską, ale jednak historii nie wypadało się nie uczyć.

Każdy z pokazywanych cztery razy w tygodniu odcinków „Korony królów” będzie trwał 25 minut. Pierwszy sezon to 86 odcinków, które emitowane będą do mistrzostw świata w piłce nożnej. Pierwsze dwa odcinki „Korony królów” zostaną wyemitowane 1 stycznia o godz. 18.30.

W telenoweli występują m.in.: Katarzyna Czapla (Elżbieta Łokietkówna), Anna Grycewicz (Kunegunda Łokietkówna), Andrzej Popiel (Bolko II Mały), Paulina Lasota (Cudka), Robert Gonera (Jan Grot herbu Rawicz), Andrzej Deskur (Jarosław Bogoria ze Skotnik), Tomasz Sapryk (kanclerz Zbigniew ze Szczyrzyca herbu Drużyna), Jan Wieczorkowski (Władysław Garbaty), Sławomir Orzechowski (Spycimir herbu Leliwa).

„Koronę królów” reżyserują Wojciech Pacyna i Jacek Sołtysiak. Za zdjęcia odpowiadają Krzysztof Pakulski, Jacek Fabrowicz. Dekoracja wnętrz — Teresa Gruber, kostiumy — Elżbieta Radke.

Produkcje tego rodzaju od lat cieszą się popularnością na świecie. Już w 1972 roku Francuzi zekranizowali z sukcesem 7-tomową powieść Maurice’a Druona „Królowie przeklęci” o Francji XIV wieku i ponownie wrócili do tego pomysłu w 2005 roku. Brytyjczycy mieli swoją „Dynastię Tudorów” (cztery sezony, 2007-2010), Włosi m.in. „Rodzina Borgiów” (trzy sezony, 2011-2013), Turcy — pokazywane i u nas „Wspaniałe stulecie”.

Na ostatnią taką superprodukcję Francuzi wydali 30 mln euro, ale pewnie nie żałują, bo „Wersal. Prawo krwi” (2015) przypominający historię Ludwika XIV i jego rozwiązłego dworu cieszył się wielkim powodzeniem. Nie dziwi zatem, że i TVP postanowiła zekranizować średniowieczny fragment naszej historii o panowaniu jednego z najwybitniejszych władców w dziejach Polski — Kazimierza Wielkiego.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telewizja
Apple kręci w Warszawie serial. Zamknięto Świątynię Opatrzności Bożej
Telewizja
Herstory: Portrety ponad 20 wybitnych Polek w projekcie HISTORY Channel
Serial
„Władcy przestworzy” na Apple TV+. Straceńcy latali w dzień
Telewizja
Magdalena Piekorz zajmie się serialami i filmami w TVP
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Telewizja
Serialowe Złote Globy. Kolejny triumf „Sukcesji”