Rz: Trzydzieści lat temu wyemitowano pierwszy odcinek serialu „Moda na sukces", który zyskał wielką popularność w Polsce. Jak to się stało, że na przełomie lat 80. i 90. amerykańskie seriale tak zawładnęły naszą wyobraźnią?
Wiesław Kot: Mieliśmy silne łaknienie Zachodu, stymulowane naszymi wyprawami handlowymi, m.in. do Berlina Zachodniego. Parcie na wszystko, co miało zachodni polot, było ogromne. Zmagaliśmy się z inflacją, żyliśmy w kompletnym wariatkowie.
Jakie seriale oglądano?
Na przykład „Dynastię". Ale nie interesowało nas to, że tam każdy spał z każdym. Pamiętam, że spytałem moją mamę, bardzo poważną osobę, jak może to oglądać. Przecież tam każdy z każdym... A ona, że jej to nie rusza, po prostu przyjemnie jej jest na ten serial popatrzeć. Czyli nie zwracała uwagi na fabułę, na zawiłości miłosne.
W takim razie co jej się podobało?