Czysty nieskalany wdzięk ceni w niej Krzysztof Jaroszyński. Przyciągającą osobowość i poczucie humoru, a także umiejętność zjednywania sobie ludzi – dostrzegają w Hannie Śleszyńskiej wszyscy jej goście.
– Ma niewymuszony cudowny, prawdziwie życzliwy stosunek do kolegów po fachu. To w tym zawodzie rzadko się zdarza – zauważa Agnieszka Suchora, z którą przyjaźnią się od wielu lat, od momentu, gdy poznały się na bankiecie i wtedy „zakolegowały”.
– Tak traktuję innych, jak sama chciałabym być traktowana – kwituje Śleszyńska.
Mówi, że miała szczęście do świetnych ludzi. I że pomocna jest jej zdolność krytycznego przyglądania się sobie. Piotr Gąsowski, nie kryjąc emocji, opowiada, jak jej dążenie do perfekcji udręcza kolegów.
- Praca z nią to przyjemność – twierdzi Paweł Wawrzecki.