NIK: aukcja LTE źle przygotowana

Najwyższa Izba Kontroli odtajniła raport z kontroli w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej i Ministerstwie Cyfryzacji. Zaleca zmiany w prawie o przetargach na pasma.

Aktualizacja: 09.10.2017 08:54 Publikacja: 08.10.2017 19:34

Foto: Bloomberg

Od listopada 2016 r. do 6 marca 2017 r. NIK sprawdzała, czy w latach 2014–2016, czyli w okresie, gdy UKE kierowała głównie Magdalena Gaj, a rządziła Platforma Obywatelska, urząd prawidłowo zarządzał częstotliwościami. Wyrok jest salomonowy. Z jednej strony NIK stwierdziła nieprawidłowości i uchybienia w działaniu UKE oraz nadzorującego go resortu cyfryzacji, z drugiej podała, że ocenia pracę urzędników... pozytywnie.

Kontrola miała ścisły związek z kontrowersyjną, ciągnącą się długo tzw. aukcją LTE, czyli aukcją częstotliwości 800 i 2600 MHz. Zarówno jej przebieg (zasady, pomyłka, w której efekcie aukcję trzeba było powtórzyć), jak i ramy prawne pozwalające składać niewiążące oferty były ostro krytykowane przez operatorów i ekspertów, w tym obecną minister cyfryzacji Annę Streżyńską.

NIK też uznała, że aukcja została przygotowana nieprawidłowo. – Nieprawidłowości wynikały z długotrwałości postępowania aukcyjnego i nieodpowiedniego przygotowaniu dokumentacji aukcyjnej – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. Według Izby w dokumentacji zabrakło m.in. wskazania momentu zakończenia aukcji.

Zażarta walka o pasmo dla mobilnego internetu, którą toczyli operatorzy przebijając oferty konkurentów, w tym radomskiego startupu NetNet, spółki związanej personalnie z grupą Zygmunta Solorza, mogłaby trwać do dziś, gdyby nie – również mocno krytykowane (m.in. przez Radę ds. Cyfryzacji, w której skład wchodziła Streżyńska, czy posłów PiS) – rozporządzenie ministra cyfryzacji Andrzeja Halickiego. Raport Izby potwierdza plotki, że inicjatorem rozporządzenia określanego potem jako lex Halicki był... UKE.

Ostatecznie aukcja zakończyła się w październiku 2015 r., a w 2016 r. do budżetu państwa wpłynęło 9,2 mld zł opłat za rezerwacje pasma.

Zasoby pasma 800 MHz uszczupliła kontrowersyjna ugoda rządu z udziałowcami Sferii, w tym z Zygmutem Solorzem. Samej ugody NIK nie ocenia. Jak pisaliśmy, spór trwa. Izba jest zdania, że to także efekt długiej aukcji.

Wśród sześciu zaleceń dla UKE i dwóch dla MC jest przygotowanie zmian w prawie, które pozwolą uniknąć opisywanych perturbacji w przyszłości. – Jesteśmy z Ministerstwem Cyfryzacji na końcowym etapie opracowania projektu zmian legislacyjnych do prawa telekomunikacyjnego. Rozpoczęcie i poprowadzenie go leży w gestii MC – mówi „Rzeczpospolitej" Martin Stysiak, rzecznik UKE.

Od listopada 2016 r. do 6 marca 2017 r. NIK sprawdzała, czy w latach 2014–2016, czyli w okresie, gdy UKE kierowała głównie Magdalena Gaj, a rządziła Platforma Obywatelska, urząd prawidłowo zarządzał częstotliwościami. Wyrok jest salomonowy. Z jednej strony NIK stwierdziła nieprawidłowości i uchybienia w działaniu UKE oraz nadzorującego go resortu cyfryzacji, z drugiej podała, że ocenia pracę urzędników... pozytywnie.

Kontrola miała ścisły związek z kontrowersyjną, ciągnącą się długo tzw. aukcją LTE, czyli aukcją częstotliwości 800 i 2600 MHz. Zarówno jej przebieg (zasady, pomyłka, w której efekcie aukcję trzeba było powtórzyć), jak i ramy prawne pozwalające składać niewiążące oferty były ostro krytykowane przez operatorów i ekspertów, w tym obecną minister cyfryzacji Annę Streżyńską.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły