Choć Xiaomi, chiński koncern specjalizujący się w tworzeniu aplikacji i urządzeń mobilnych, powstał raptem sześć lat temu, już przebojem wdarł się do światowej czołówki producentów smartfonów. Pod względem wielkości sprzedaży udało mu się wyprzedzić nawet Apple'a (patrz grafika).
Koncern sukces zawdzięczał głównie sprzedaży w ojczyźnie i na paru rynkach azjatyckich. Teraz jednak świetnie znana w Chinach marka wkracza na nasz kontynent. Polska będzie pierwszym krajem, w którym Xiaomi uruchomi sprzedaż w Europie. Na czwartek rano zaplanowano konferencję w tej sprawie. Szczegóły na razie nie są znane. Nie wiemy, ile i jakie modele telefonów zaproponuje gigant ani – co ważniejsze – w jakiej cenie. Xiaomi w Azji wyrobiło sobie markę głównie dzięki niezwykle atrakcyjnym cenom.
Komentarza odmówiła też rodzima spółka ABC Data, która będzie dystrybutorem produktów Xiaomi.
Zamieszają na rynku
Eksperci uważają, że Xiaomi wybrało Polskę na start w Europie, bo to duży rynek (rocznie kupujemy 8 mln smartfonów), na którym decyduje cena. To kluczowa z przewag chińskich producentów. – Polacy jak żaden inny naród nie lubią przepłacać – mówi Miron Nurski, redaktor naczelny serwisu Komórkomania.pl.
Jego zdaniem Chińczycy są w stanie w stosunkowo krótkim czasie wywrócić rynek do góry nogami. – Tak naprawdę Xiaomi już zdążyło namieszać na polskim rynku i właśnie to jest przyczyną oficjalnego debiutu tej marki w naszym kraju. Obecnie co 50. osoba zaglądająca na prowadzony przeze mnie serwis używa smartfona tej marki. To ewenement, biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o firmie, której oficjalnie w Europie nie ma – wyjaśnia Nurski.