W 2016 roku spadły wyniki finansowe dwóch głównych podmiotów nadzorowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji. Centralny Ośrodek Informatyki zanotował 2,4 mln zł straty netto (rok wcześniej pokazał zysk), a Naukowa Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) 35,3 mln zł zysku, sporo mniej niż w 2015 roku. Dlaczego?
W raporcie NASK-u widać wzrost kosztów. Instytut, którego przychody urosły o 11 proc. do 127 mln zł, wydawał więcej, aby pozyskać klientów, ale też m.in. na utrzymanie sieci telekomunikacyjnych, biura, promocję i reklamę, podróże i transport pracowników. W sumie koszty operacyjne NASK prowadzącego działalność telekomunikacyjną, rejestr domeny.pl i stawiającego pierwsze kroki w cyberbezpieczeństwie, urosły w rok aż o 20 mln zł. Część spadku zysku to efekt jednorazowego wysokiego wpływu w 2015 roku, gdy instytut dostał 33,2 mln zł odszkodowania od Millennium Banku.
W COI koszty ogółem spadły, ale spadły też przychody. Więcej niż rok wcześniej kosztowali ośrodek pracownicy. Zatrudnienie w COI wzrosło o około 70 osób, do 505 w końcu grudnia. W NASK także przybyło pracowników, ale tylko kilku i w sumie w grudniu dawał on pracę 303 osobom.
Była już dyrektor COI Monika Jakubiak tłumaczy stratę dodatkowymi wydatkami na naprawę systemów IT państwa. – Po identyfikacji nieprawidłowości we wdrożeniu Systemu Rejestrów Państwowych i aplikacji Źródło COI uznał, że należy zaakceptować dodatkowe zobowiązanie na naprawę tych systemów. Zabezpieczył środki (ok. 7 mln zł – red.) i wystąpił do ministra finansów o zgodę na wynik uwzględniający przyszłe zobowiązania z tytułu naprawy aplikacji – mówi „Rzeczpospolitej" Jakubiak.
Według niej na wzrost kosztów pracowniczych wpływ miało więcej elementów. – Jednym z nich była konieczność zatrudnienia dodatkowych osób do realizacji projektu CEPiK. Po przeglądzie uznaliśmy, że dotychczasowe tempo realizacji nie gwarantuje uruchomienia systemu zgodnie z nowym harmonogramem i zwiększyliśmy zaangażowanie osobowe – podaje.