Według analityków taki scenariusz dotknąłby bezpośrednio gigantów technologicznych takich jak Google, Facebook czy Amazon, którzy wykorzystują chińskie komponenty do przetwarzania danych w tzw. chmurach.
Czytaj także: USA znów uderzają cłami w Chiny
Amerykańskie firmy często wysyłają do Chin gotowe procesory, które są na miejscu montowane, testowane i pakowane. Gotowe produkty zostałyby oclone w przypadku powrotu do USA. Z takiego modelu biznesowego korzysta Intel. Na liście chińskich produktów, wartych ponad 200 miliardów dolarów, które mogą zostać objęte taryfami po 30 sierpnia znajdują się również modemy i routery.
W ciągu 12 miesięcy, do kwietnia 2018 r., Stany Zjednoczone sprowadziły do kraju urządzenia sieciowe warte 23 miliardy dolarów. Prawie połowa urządzeń pochodziła z Chin, jak wynika z badań firmy badawczej Panjiva, należącej do S&P Global Market Intelligence. - Firmy będą musiały znaleźć alternatywnych dostawców spoza Chin lub poradzić sobie z wyższymi cenami. Niektórzy dostawcy mogą przenieść się z Chin do Wietnamu lub Malezji- powiedział Chris Rogers, analityk rynku Panjiva.
Według ekspertów niewielkie, tymczasowe wzrosty kosztów nie są niebezpieczne dla spółek z Doliny Krzemowej. Jednak wprowadzenie taryf może zakłócić łańcuchy dostaw, co w efekcie spowolni wdrażanie nowych produktów. Amerykańscy producenci procesorów również mają powody do zmartwień. Propozycja wprowadzenia 25 proc., taryf na półprzewodniki mocno uderzyłaby w spółki takie jak Intel i Qualcomm.