To tylko kilka rozwiązań, które wraz z wdrażaniem idei inteligentnych miast oraz internetu rzeczy, mogą stać się powszechne. Wraz z nimi pojawią się jednak nowe rodzaje zagrożeń.

Postęp urbanizacyjny oraz rozwój internetu rzeczy (z ang. Internet of Things – IoT) i procesów analizy danych sprawił, że wchodzimy w erę szybkiego upowszechniania koncepcji inteligentnych miast. Metropolie takie jak Glasgow, Barcelona, Nicea, Nowy Jork, Londyn czy Singapur już obrały ten kierunek. Według danych firmy Navigant Research do 2023 roku, rynek inteligentnych miast może być warty nawet 27,5 mld dol. rocznie. Analitycy szacują również, że do 2020 r. na całym świecie liczba bezprzewodowych urządzeń podłączonych do sieci przekroczy 40 mld. Jak tłumaczą eksperci, ta nowa fala technologii i usług spowoduje powstanie nieznanych wcześniej luk w zabezpieczeniach, które będą dotyczyć również firm.

Mariusz Rzepka, dyrektor Fortinet na Polskę, Ukrainę oraz Białoruś, podkreśla, że trend związany z popularyzacją usług w chmurze oraz wprowadzania coraz to nowych urządzeń do środowiska pracy ograniczył możliwość ścisłej kontroli systemów. – Dyrektorzy IT w firmach zmagają się z ryzykiem, jakie niosą ze sobą pracownicy korzystający z nieautoryzowanych serwisów poprzez niezabezpieczone telefony, dając tym samym cyberprzestępcom dostęp do wrażliwych danych biznesowych. Kluczowe będzie zatem dobieranie takich rozwiązań z kategorii IoT, które oferują szyfrowanie komunikacji pomiędzy urządzeniami. Należy również rozważyć wdrożenie lub wzmocnienie systemów szyfrowania do ochrony danych w sieciach, usługach w chmurze i na urządzeniach końcowych – tłumaczy Mariusz Rzepka.

Specjaliści działu FortiGuard Labs firmy Fortinet na bieżąco monitorują ataki na internet rzeczy, które pojawiają się na całym świecie. W ostatnich latach analitycy bezpieczeństwa wykryli luki w wyposażonych w Wi-Fi lalkach Barbie, jeepach Cherokee, urządzeniach do pomiaru aktywności fizycznej oraz innych podłączonych do sieci przedmiotach. Eksperci ostrzegają, że cyberprzestępcy mogą wykorzystać luki w konsumenckich urządzeniach IoT, aby uzyskać dostęp do sieci korporacyjnych i sprzętu, do których jest podłączony.

– Jednorazowe uwierzytelnianie oraz fakt, że większość urządzeń IoT jest zawsze uruchomiona i podłączona, czyni internet rzeczy atrakcyjnym celem dla hakerów. Wzmocnienie bezpieczeństwa bram, które łączą urządzenia IoT, jest zatem koniecznością. Osoby odpowiedzialne za IT w firmie powinny nakreślić, gdzie te bramy się znajdują i z czym są powiązane – mogą one znajdować się wewnątrz lub na zewnątrz, a nawet być podłączone do producentów urządzeń IoT – mówi Mariusz Rzepka.