W tym roku na świecie na systemy kognitywne („uczące się" w miarę zdobywania wiedzy w sposób przypominający ludzki) i sztuczną inteligencję (AI – Artificial Intelligence) firmy wydadzą na świecie 12,4 mld dol., a do 2020 roku ich wydatki na takie rozwiązania będą rosły średnio każdego roku o prawie 55 proc. – wynika z obliczeń IDC.
Firmy chcą AI
Eksperci spodziewają się dużego wzrostu wykorzystania aplikacji bazujących na systemach kognitywnych, zwłaszcza w Europie. – Choć obecnie ze sztucznej inteligencji korzysta mniejszość organizacji, istotna większość deklaruje, że ma to w planach albo analizuje potencjał takich rozwiązań. Przyglądają się przykładom wykorzystania AI i zwrotowi z inwestycji w takie projekty w obszarach prewencyjnej obsługi technicznej, zapobieganiu oszustwom, obsługi klientów i rekomendacjom dla kupujących – komentuje w raporcie IDC Philip Carnelley, dyrektor ds. badań w dziale oprogramowania dla firm w IDC Europe. Europa Zachodnia będzie w tym roku odpowiadać za 12 proc. wszystkich inwestycji w AI i systemy kognitywne (czyli za 1,5 mld dol.), wydatki zachodnioeuropejskich firm na takie rozwiązania wzrosną do 2020 roku do 4,3 mld dol.
Dziś najmocniej stawiają na kognitywne rozwiązania za naszą zachodnią granicą takie sektory jak bankowość, handel oraz produkcyjny. Najszybciej będą jednak w ciągu najbliższych trzech lat rosły na nie nakłady wśród firm z branż: usługowej i dystrybucyjnej, sektora publicznego oraz infrastrukturalnego.
Pomocnicy lekarzy
Przykłady wykorzystania sztucznej inteligencji mnożą się też w naszej części Europy. W marcu IBM, który stworzył wykorzystywany przez wiele branż na cały świecie kognitywny system Watson, podał, że jego platforma będzie wykorzystywana w słowackiej sieci szpitali „Svet zdravia" (Świat Zdrowia) w diagnostyce i leczeniu nowotworów.
Watsona w taki sposób wykorzystują już inne kraje. – Wielu lekarzy musi diagnozować choroby, z którymi nigdy wcześniej się nie zetknęli. Zwłaszcza w przypadku raka, który występuje w bardzo różnych postaciach. Watson potrafi przyswoić wiedzę z całej bazy szpitala lub nawet całej bazy zdrowotnej jakiegoś kraju i udostępnić ją lekarzom. Oczywiście sam nie stawia żadnych diagnoz. Po prostu analizuje otrzymane informacje w oparciu o swoją „wiedzę" i stawia tezę, porównując już posiadane w pamięci podobne przypadki – mówił w niedawnej rozmowie z „Rz" William LaFontaine, dyrektor generalny działu własności intelektualnej w IBM. Jak dodawała, IBM kupuje takie dane od szpitali i ma je na własność, niektóre użyczane są mu bezpłatnie, w zamian za możliwość korzystania z całej bazy, a np. w Skandynawii wszystkie historie chorób są własnością państw, które zezwalają na wczytanie ich do pamięci Watsona.