1 lutego minął termin na rejestrację telefonicznej karty przedpłaconej przewidziany w tzw. ustawie antyterrorystycznej. O godzinie 0.00 telekomy wyłączyły miliony kart, których posiadacze nie podali danych osobowych wskazanych w przepisach i nie okazali dowodu tożsamości. Ile dokładnie – operatorzy komórkowi milczą. Z naszych szacunków wynika, że dezaktywacja mogła dotyczyć nawet 11–12 mln prepaidów, czyli mniej więcej połowy obsługiwanych przez telekomy w końcu grudnia. Według Głównego Urzędu Statystycznego było ich 22,45 mln.
UKE pociesza
Nasze szacunki oparte są na danych zebranych przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, informacjach z Virgin Mobile Polska oraz dostępnych danych o faktycznie użytkowanych prepaidach i tzw. martwych duszach, czyli kartach SIM zalegających w szufladach, portfelach czy nieużywanych tabletach.
Urząd Komunikacji Elektronicznej w odpowiedzi na nasze pytania poinformował, że według danych przekazanych mu przez telekomy zarejestrowanych zostało 68,7 proc. kart prepaid.
Z kolei Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Virgin Mobile Polska, powiedziała nam, że jej firma wyłączyła w godzinie zero 59 tys. prepaidów, około 14 proc. całej wykazywanej bazy użytkowników (czyli osób korzystających z usług przynajmniej raz w ciągu ostatnich trzech miesięcy).
Niestety, jak wynika z naszych informacji, na podstawie danych od UKE nie można w jednoznaczny sposób odpowiedzieć na pytanie, ile kart wyłączyli czterej duzi operatorzy. Urząd spytał firmy o odsetek zarejestrowanych aktywnych kart, a te można liczyć na wiele sposobów i nie wiadomo, jakie podejście zastosował każdy z graczy.