We wtorek w Wietnamie uchwalono prawo, które zmusi firmy, takie jak Facebook czy Google, do przechowywania danych użytkowników w Wietnamie, otwarcia biur w tym kraju oraz usuwania obraźliwych treści w ciągu 24 godzin. Zgromadzenie Narodowe przegłosowało propozycje prawa większością 91 procent głosów w asyście specjalnych środków bezpieczeństwa. Zmiany w przepisach wywołały bowiem protesty w niektórych częściach kraju.
Według aktywistów i ekspertów nowe przepisy mogą się przyczynić do wzrostu cenzury oraz ograniczenia wzrostu ekonomicznego. Amnesty International już ostro skrytykowała przepisy uchwalone przez zdominowany przez Komunistyczną Partię Wietnamu parlament.
- Jeżeli to prawo wejdzie w życie, to wietnamski rząd będzie mógł monitorować wszystko, co ludzie powiedzą w sieci. Przekazanie rządowi prawa do tego, by mógł zmuszać firmy technologiczne do przekazywania mu prywatnych informacji sprawi, że firmy te staną się państwowymi służbami nadzoru – mówiła Clare Algar z Amnesty International.
Zgodnie z nowym prawem, po jego wejściu w życie, firmy technologiczne będą musiały usuwać treści, które przez miejscowe Ministerstwo Informacji i Komunikacji oraz Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zostaną uznane za niewłaściwe.
- Prawo to jest niezbędne do ochrony interesów Narodu i bezpieczeństwa publicznego – zachwalał parlamentarzystom propozycje przepisów przewodniczący Komitetu Obrony i Bezpieczeństwa Vo Trong Viet. Dodał on też, że prawo to nie będzie naruszać zobowiązań Wietnamu wynikających z członkostwa w Światowej Organizacji Handlu czy Partnerstwie Transpacyficzny (TPP).