NSA nie orzekł dziś, czy Elektrim ma, czy nie zapłacić 464 mln zł plus odsetki podatku, którego domaga się od firmy kontrolowanej przez Zygmunta Solorza dyrektor izby skarbowej z tytułu zaległości z 2006 r.. Sędzia Bogdan Lubiński przewodniczący składu rozpatrującego kasację Elektrimu od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego stwierdził po wysłuchaniu stron, że materia jest zbyt skomplikowana. Zapowiedział, że ogłosi wyrok 15 grudnia w południe.

Fiskus uważa, że Elektrim zaniżył podstawę podatku od transakcji sprzedaży udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej (wtedy sieć Era, dziś T-Mobile Polska) na rzecz Deutsche Telekom o 2,8 mld zł. Spółka Zygmunta Solorza z takim podejściem się nie zgadza. Przekonuje m.in., że fiskus i WSA nie uwzględnili kosztów nabycia tych udziałów w latach 90-tych.

To niejedna sprawa podatkowa dawnej centrali handlu zagranicznego. W sumie spiera się ona z fiskusem o około 1,3 mld zł.

W tym roku Elektrim próbował przeprowadzić emisję, aby pozyskać środki na uregulowanie potencjalnych zobowiązań. Sposób jej przygotowania i potencjalna wartość (tylko 100 mln zł) wzbudziły jednak nieufność i protesty mniejszościowych inwestorów. Ostatecznie, mimo uchwały walnego zgromadzenia w tej sprawie, zarząd cofnął wniosek o rejestrację podwyższenia kapitału.

Mali akcjonariusze Elektrimu uważają, że spółka dysponuje pieniędzmi, które ukrywa przed światem. W korespondencji z nami wyrażają przekonanie, że nie grozi jej upadłość. Elektrim jest pośrednio akcjonariuszem ZE PAK i Cyfrowego Polsatu.