Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ze wszystkich mediów społecznościowych szczególnie upodobał sobie Twittera i to tam postanowił wyrażać swoje opinie i informować obywateli o ważnych decyzjach państwowych. Jego wpisy śledzi już ponad 22 milionów osób z całego świata i - mimo że jego najbliżsi doradcy oraz Służby Specjalne silnie odradzają mu korzystania z mediów społecznościowych ze swojego prywatnego smartfona z Androidem - z praktyki tej nie zamierza rezygnować.
Ale to, że Trumpowi wolno, nie oznacza, że innym też. Nowemu prezydentowi wyraźnie nie podoba się to, że wiele amerykańskich agencji rządowych również komunikuje się z obywatelami poprzez te kanały. Sytuacja zrobiła się napięta tuż po tym, jak Służba Parków Narodowych (@NatlParkService) udostępniła na swoim koncie na Twitterze zdjęcia niezbyt dużego tłumu, obecnego w czasie inauguracji prezydenta, oraz wspomniała o tym, że ze strony internetowej Białego Domu zniknęły wpisy dotyczące zmian klimatycznych oraz praw człowieka. To wywołało ostrą reakcję ze strony Trumpa, który zakazał agencji publikowania więcej wpisów na Twitterze – donosi portal TechCrunch.
Mimo tego, że Służba Parków Narodowych oficjalnie przeprosiła za te publikacje i określiła je „błędnymi”, zakaz rozprzestrzenił się na inne agencje rządowe. Jak dowiedział się TechCrunch od swojego źródła bliskiego sprawie, amerykański urząd General Services Administration również otrzymał instrukcje od prezydenta, by całkowicie zaprzestać komunikacji poprzez media społecznościowe, w tym Twittera.
Jeszcze bardziej restrykcyjne zakazy zostały nałożone na Agencję Ochrony Środowiska, której nie wolno publikować wpisów na żadnych mediach społecznościowych i blogach, zamieszczać w mediach komunikatów prasowych ani wypowiadać się publicznie. Agencja przestała otrzymywać również dotacje państwowe.
Prezydent zabronił również podobnych form zewnętrznej komunikacji ministerstwom transportu, energetyki, spraw wewnętrznych i rolnictwa. Dla tego ostatniego zakaz został jednak szybko poluzowany i pozwolono naukowcom i urzędnikom znów dzielić się swoimi wpisami z szerszym gronem odbiorców – podaje amerykańska agencja Associated Press.