Literatura XX wieku ma niewielu równie popularnych bohaterów literackich jak Szwejk. Świadczy o tym popularność jego życiowych perypetii we wszystkich kręgach kulturowych świata, niezliczone tłumaczenia oraz liczba adaptacji teatralnych, filmowych i telewizyjnych.

Światową furorę zrobiła komedia z Rudolfem Hrušínským z 1956 roku, wyprodukowana w Czechosłowacji. Czechosłowacji już nie ma, Szwejk pozostał. Musiało być w nim coś fascynującego, skoro w polskiej premierze scenicznej w 1930 roku zdecydował się zagrać go sam Stefan Jaracz. Potem zaś zmierzyli się z nim kilkakrotnie Roman Kłosowski, Kazimierz Brusikiewicz, Grzegorz Halama. Teraz w warszawskim Och-Teatrze wyzwanie podjął Zbigniew Zamachowski, udowadniając, że ten bohater nadal trzyma się mocno.

Powieść Haška pisana była jako ostra krytyka wojny, biurokracji w ogóle. Autor z całą bezwzględnością odsłaniał absurdalność świata pozbawionego rozsądku. W takim właśnie świecie pojawia się jego bohater, a właściwie antybohater. Człowiek prosty, rzekomo prostoduszny i naiwny. Z konsekwentną lojalnością i służbową gorliwością wykonuje rozkazy przełożonych. Traktując je dosłownie, ukazuje ich bezsensowność. Ważne wydarzenia, zarządzenia, osobistości państwowe pozbawia powagi i ośmiesza.

Hašek potrafił pokazać to w sposób tak finezyjny, że obserwując zachowanie Szwejka, nie zawsze wiemy, czy jest to wyrafinowana gra prostego, a równocześnie życiowo bardzo mądrego, sprytnego i przebiegłego człowieka, który skrywa się pod maską durnia, czy też takie postępowanie to przejaw rzeczywistego ograniczenia, bierności i małości. Patrząc na Zamachowskiego, odniosłem inne wrażenie. Jego Szwejk sprawiający wrażenie człowieka zagadki jest bliskim kumplem Forresta Gumpa. Czując, że w groteskowej rzeczywistości, czasach pozbawionych zasad jedyną postawą, jako można przyjąć, jest pozorny oportunizm. Ma świadomość, jak słusznie zauważył Piscator, że w otaczającej rzeczywistości każdy sens zmienia się w bezsens, każdy heroizm w śmieszność, a boski porządek świata zamienia się w groteskowy dom wariatów. Ukazany z niekłamanym wdziękiem Szwejk Zamachowskiego jest wielkim sceptykiem, który dzięki swej niezmiennej, niezmordowanej aprobacie wszystkiego w gruncie rzeczy wszystkiemu zaprzecza.

Bardzo zgrabna adaptacja Andrzeja Domalika przez półtorej godziny kręci się wokół głównego bohatera, a kilka scen (choćby perypetie miłosne sławnego wojaka z udziałem pięknej Kate granej przez Milenę Suszyńską) pozostaną w pamięci na dłużej.