Niekonwencjonalne doświadczenia, gatunki nieoczywiste

Festiwal otwarty, zapraszjący, gościnny.

Aktualizacja: 10.10.2017 10:45 Publikacja: 10.10.2017 10:29

Niekonwencjonalne doświadczenia, gatunki nieoczywiste

Foto: Fotorzepa, Natalia Kabanow

Nie chcieć czegoś to jednocześnie chcieć czegoś nie robić. Chcemy więc stworzyć festiwal otwarty, zapraszający, gościnny. Wychodzimy z założenia, że nie ograniczając się do żadnej idei światopoglądowej czy politycznej, możemy zdziałać więcej. Sztuka właśnie wtedy może być wolna, gdy niewkładana w żadne ramy dociera w nieprzewidziany i nieskrępowany sposób do odbiorców. Kierując swoją uwagę na odsuwane od centrum uwagi zjawiska teatralne, będziemy poszukiwać niekonwencjonalnych doświadczeń. Eksplorując gatunki nieoczywiste dla teatru instytucjonalnego, będziemy poszerzać granice teatru.

O swoich spektaklach mówią

Wątroba Prometeusza

Maja Kleczewska, reżyserka „Wściekłości"

Elfriede Jelinek napisała „Wściekłość" po zamachu na redakcję pisma „Charlie Hebdo" w Paryżu, ale w trakcie naszych prób było tyle zamachów, że „Charlie Hebdo" wydaje się dawną historią. Noblistka przysłała nam zresztą tekst, który jest aneksem do sztuki, napisanym po masakrze w Bataclan. Wściekłość u Jelinek jest destrukcyjna, wypełnia zamachowca, ale też jego ofiary czy osoby, które oglądając wiadomości, są bezsilne wobec przemocy. Wściekłość nie tworzy nowej rzeczywistości, tylko ją dekonstruuje, jest ślepa. Rozmawialiśmy na próbach o „pokoju furii". Dziś, gdy człowiek jest wściekły, cywilizacja proponuje mu: zapłać 100 zł, wynajmij pokój, weź kij bejsbolowy i zniszcz wszystko, dzięki temu poczujesz się lepiej. Ale u Jelinek uwolnienie wściekłości nie przynosi ulgi. Możemy tylko pytać, czy wściekłość radykalnego muzułmanina nie jest podobna do wściekłości radykalnego prawicowca, który wychodzi na ulicę i bije czarnoskórego człowieka. Wściekłości nie da się powstrzymać, ona się nie kończy. Jelinek porównuje ją do wątroby Prometeusza, wątroba odrasta, więc przylatuje ptak, żeby ją wyżreć, tak samo wściekłość się odradza.

Narodowy nekrofolk

Jan Klata

reżyser „Wesela"

Jeśli ktoś zna dramat w bardziej trafny, dojmujący sposób przedstawiający naszą polską zbiorowość i bolesną prawdę o Polsce, niech powie. Według mnie na pewno nie są to ani „Dziady" Mickiewicza, ani „Kordian" Słowackiego tylko „Wesele". Znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy ludzie nie chcą odpowiadać na pytanie: Co tam, panie, w polityce?, bo to budzi tylko pusty śmiech. W każdym punkcie, nawet życia osobistego, musimy przezwyciężać podział, który jest w naszym społeczeństwie czy narodzie. „Każden ogień swój zapala, każden swoją świętość święci". To jest podział na dwie grupy mające dla siebie tylko pogardę. Pytanie brzmi, kiedy możemy podjąć rozmowę i czy tylko w warunkach alkoholowych.

Wyspiański napisał: „Upomina się o swoje Umarła. Szumem, gwarnością, zawrotem idzie ku nam z powrotem; jakaś Przemoc wrotom grobu się wydarła, oto, słyszę, woła: Ty mój!". Może chodzi o Umarłą, a może o te Umarłe, ale generalnie o nekrofolk. Jako weselną kapelę zaprosiłem na scenę blackmetalową grupę Furia, określającą swoją muzykę właśnie tym mianem. Obecność Furii w spektaklu jest bardzo mocna.

Nikt nas nie pragnie

Bartosz Szydłowski, reżyser „Rejsu"

Od 50 lat przeglądamy się w „Rejsie" i kiedy tylko przychodzi nam myśl, że to archiwalne dzieło, rzeczywistość płata nam figla, udowadniając, że nadal kołyszemy się na pokładzie frachtowca „Neptun". Zaryzykowałbym tezę, że twórcom filmu udało się uchwycić polskiego ducha bardziej dotkliwie, niż zrobił to Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu" albo Henryk Sienkiewicz w Trylogii.

Zapominamy, że być może bardziej narodowe niż przenikliwa mądrość i bohaterstwo Polaków jest ich głupota i koniunkturalizm. W tak pięknych okolicznościach przyrody żyjemy. Wszystko jest tak, że patrzysz pan w lewo, patrzysz w prawo i nic - nuda, pustka. Wielu Polaków gorliwie kalkuje wzorce, daje się manipulować. Każdy myśli, że jakoś mu się uda przetrwać, i kombinują. Boją się przecież, a żyć trzeba - jest „tak cudownie, chociaż susza poczyniła pustki w tym sezonie". Mamy portret społeczeństwa, które zgubiło azymut i posługuje się sfałszowaną mapą. Ja też się śmieję na „Rejsie", ale więcej mam w sobie smutku. Przecież „nikt nas nie pragnie...".

PROGRAM 13-22.10.2017

Maciej Łubieński, Michał Walczak

Herosi transformacji. Nacjopolis

reżyseria: Michał Walczak

Po klęsce we Francji i Holandii europejscy nacjonaliści przyjeżdżają do Hardkorowa, aby na zaproszenie prof. Maxa debatować nad odzyskaniem inicjatywy wyborczej i planami opanowania świata. Strategiczne dla losów Europy będą wybory na prezydenta Warszawy - Hardkorowcy postanawiają wystawić kandydata, który ze stolicy Polski zrobi miasto przyszłości - Nacjopolis. Tymczasem HGW wybrała następcę - polskiego Macrona - który ma pokonać kandydata populistów i tchnąć nadzieję w obóz demokratyczny. To Burdeltata. Wybierając politykę, żegna się z Burdelem, na którego czele staje nowy menedżer kultury, skruszony neoliberał - Balcero. Jak kurwoartyści zniosą zmianę lidera? Kim będzie nowy prezydent Warszawy? Co dalej z Europą?

13.10.2017 r.,

godz. 18.00,

czas trwania: 120 minut

Duża Scena TPB

Teatr Syrena w Warszawie/Pożar w Burdelu

na podstawie powieści „Kobieta z wydm" Kobo Abe

Witaj w moim domu. Medytacja o kobiecie z wydm

reżyseria: Przemysław Błaszczak

Spektakl powstał przy wsparciu Instytutu Grotowskiego i członków Studia Dwóch Ścieżek oraz uprzejmości Teatru Brama w Goleniowie, w którym odbyły się: rezydencja artystyczna i premiera spektaklu podczas Goleniowskich Spotkań Teatralnych Bramat we wrześniu 2016 roku. Spektakl powstał w oparciu o historię zapisaną w powieści Kobieta z wydm, autorstwa japońskiego pisarza Kobo Abego. Inspiracją dla adaptacji stała się magiczna przestrzeń interakcji między bohaterami książki. Opowieść pisana na piasku, wyrażona językiem ciała, ruchu i gestu. Skupiona na historii więzi między kobietą i mężczyzną, lecz poza fabularnym i logicznym przebiegiem zdarzeń. Doświadczenie poza logiką i relacja, w swej własnej intymnej naturze. Spektakl „Witaj w moim domu. Medytacja o kobiecie z wydm" jest próbą przeniesienia widza w moment poza czasem, w myśl, że dostępna jest nam przestrzeń tylko tu i teraz. Subtelne interakcje, osadzone w przestrzeni sceny inspirowanej fotografiami Shojiego Uedy, roztaczają również pejzaż emocjonalny. W którym momencie rodzi się więź? Jaką naturę ma ludzka potrzeba bliskości?

15.10.2017 r., godz. 17.30, czas trwania: 60 minut

Mała Scena TPB

Instytut im. J. Grotowskiego we Wrocławiu/Fundacja Zarzewie

Elfriede Jelinek

Wściekłość

reżyseria: Maja Kleczewska

Elfriede Jelinek zaczyna pisać „Wściekłość" po zamachu w redakcji pisma „Charlie Hebdo" oraz po zabiciu czterech klientów sklepu z żywnością koszerną. Tym, którym mówi we „Wściekłości", jest indywidualny głos, najczęściej jednak jest to „my", które płynnie przechodzi ze strony ofiar na stronę bojowników. Stajemy się ofiarami narcystycznego, oślepiającego gniewu samozwańczych bojowników, którzy głoszą, że ich los jest losem świata. Osieroceni po wielekroć - przez ojca, matkę, ojczyznę, własność i kierunek - osierocają innych. Dlatego też ciągle zmienia się i zlewa perspektywa mówiących: zorkiestrowana wściekłość, która likwiduje wszelkie wątpliwości i wszelki bezwład, stwarzając pewność i reguły gry. Pewne jest, że Jelinek napisała sztukę, która stała się smutną prognozą rzeczywistości, która trwa. „Mogłabym pisać »Wściekłość« w nieskończoność" - mówi Jelinek.

16.10.2017 r.,

godz. 18.00, czas trwania: 180 minut (1 przerwa)

Duża Scena TPB

Teatr Powszechny w Warszawie

Agata Duda-Gracz

Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk

reżyseria: Agata Duda-Gracz

Jest taka wieś, w której powietrze zastygło. Jest taka wieś, w której cisza trwa nieprzerwanie: nie słychać w niej ani brzęczenia much, ani wiatru poruszającego kłosami zbóż na polach, ani nadjeżdżającego wozu... Jest taka wieś, w której nie ma dzieci, od lat nie ocieliła się żadna krowa, a kury nie znoszą jajek. Mechanizm rodzenia i umierania został wstrzymany. Nie tworzą się nowe rodziny. Połowa domów stoi pusta, bo pozostali tutaj wyłącznie najsilniejsi. I żaden z mieszkańców nie jest normalny.

Czy przygotowywane z wielką pompą wesele Zuni i Siutka przerwie panowanie ciszy, ożywi lokalną społeczność i zakończy martwy sezon tradycyjnym „...i żyli długo i szczęśliwie"? A może postępującej apokalipsy nie da się już powstrzymać? Jedno jest pewne: nadciąga nieproszony gość weselny: zło.

17.10.2017 r., godz. 19.00, czas trwania: 210 minut (1 przerwa),

Duża Scena TPB

Teatr Nowy w Poznaniu

Simon Stephens

Harper

reżyseria: Grzegorz Wiśniewski

W sierpniową noc Harper Regan opuszcza swój dom, męża, córkę i idzie przed siebie. Nikomu nie zdradziła swoich planów, ryzykując utratę wszystkiego. Sztuka mówi o pokusie melancholii, kłamstwa, uprzedzenia i potrzebie uznania bolesnej prawdy; obsesyjna ciekawość bohaterki wyciąga ze Stephensa pokaźny kawałek oryginalnego pisarstwa.

18.10.2017 r., godz. 19.00, czas trwania: 90 minut

Duża Scena TPB

Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach

Łukasz Fijał, Piotr Niedojadło

Disco Solski

reżyseria: Łukasz Fijał

Piosenki disco polo nie tylko cieszą się dużą popularnością, ale też wzbudzają w wielu słuchaczach niezwykle silne emocje: radość, smutek, szczęście i melancholię. Emocje wywoływane przez ten rodzaj muzyki nie są mniej wartościowe czy też mniej godne uwagi niż emocje wzbudzane przez inne gatunki. Pozwala to rozpatrywać disco polo jako materiał do opowieści o namiętnościach, marzeniach i problemach współczesnego człowieka. Kluczowe w spektaklu są aranżacje: znane piosenki disco polo prezentujemy w stylizacjach na blues, jazz, muzykę latynoską, musical, rocka, balladę pop, dubstep i wiele innych. 17 piosenek jest tak ułożonych, by stworzyć opowieść o ambicji, kreatywności, pogoni za uczuciami, niemożności rozliczenia się z przeszłością, zaś podsumowaniem jest piosenka opowiadająca o naszym wspólnym mieście - utwór podzielony na trzy osoby, śpiewany w różnych stylach muzycznych, którego główna myśl jest przesłaniem spektaklu: mimo wszelkich różnic żyjemy razem w tym mieście, łączy nas ono i wspomnienia z nim związane. Spektakl to opowieść o uczuciach, przeszłości, marzeniach i rezygnacji, w końcu porozumieniu i przyjaźni.

19.10.2017 r., godz. 18.00, czas trwania: 80 minut

Duża Scena TPB

Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie

na podstawie scenariusza i filmu „Rejs" Marka Piwowskiego

Narodowe czytanie „Rejsu"

reżyseria: Bartosz Szydłowski

„Rejs" to kultowy film. Jest czymś więcej niż sentymentalnym powrotem do czasów PRL-u. To statek pijany Polaków. To pijana w swoim ogłupieniu i zapętleniu Polska. To leczenie śmiechem z nas samych. To dwie energie i dwa porządki, od lat siłujące się ze sobą. Bartosz Szydłowski adaptację tego filmu ujął w ramy narodowego czytania scenariusza. Wysokie miesza się z niskim, zawodowe z amatorskim, głupie z przenikliwym, a przaśne z poetyckim. W kraju wszechpanujących Mamoniów i Sidorowskich, w tak pięknych okolicznościach przyrody... i niepowtarzalnej - powstaje spektakl, który wyciąga rękę do publiczności, obnażając równocześnie absurdy „dobrze zmieniającej" się Polski. Miejscem inscenizacji jest Duża Scena Teatru im. J. Słowackiego - kwintesencja „mieszczańskości i narodowości". Złocenia, stiuki, pluszowe fotele, Kurtyna Siemiradzkiego oraz wielki żyrandol prowokują do tego, aby zaburzyć ten przykurzony perfekcjonizm. Dzieje się to dzięki energii amatorów, którzy wprowadzają teatralne życie bliższe anarchii niż skonwencjonalizowanej formie.

20.10.2017 r., godz. 18.00, czas trwania: 60 minut

Duża Scena TPB

Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie

Archipelag

choreografia, koncepcja: Maciej Kuźmiński

Spektakl Macieja Kuźmińskiego dla Teatru Tańca Caro to złożony z okruchów wspomnień kalejdoskop obrazów, który ukazuje człowieka zawieszonego w przestrzeni, gdzie czas nie płynie linearnie. Powracające i pozornie niezwiązane ze sobą sceny nawiązują do współczesnego, fragmentarycznego świata, którego wirtualne i rzeczywiste sfery zlewają się ze sobą. Pięcioro tancerzy tworzy pięć scenicznych postaci, każda ze swoją historią i pragnieniami. Na przemian w ruchu i zawieszeniu, stają się częścią archipelagu wspomnień, który stopniowo wyłania się jako obraz na długo zapadający w pamięć widza. ©?

21.10.2017 r., godz. 19.00, czas trwania: 100 minut

Mała Scena TPB

Teatr Tańca Caro, spektakl towarzyszący, wystawiany w ramach projektu „Scena dla tańca 2017"

Nie chcieć czegoś to jednocześnie chcieć czegoś nie robić. Chcemy więc stworzyć festiwal otwarty, zapraszający, gościnny. Wychodzimy z założenia, że nie ograniczając się do żadnej idei światopoglądowej czy politycznej, możemy zdziałać więcej. Sztuka właśnie wtedy może być wolna, gdy niewkładana w żadne ramy dociera w nieprzewidziany i nieskrępowany sposób do odbiorców. Kierując swoją uwagę na odsuwane od centrum uwagi zjawiska teatralne, będziemy poszukiwać niekonwencjonalnych doświadczeń. Eksplorując gatunki nieoczywiste dla teatru instytucjonalnego, będziemy poszerzać granice teatru.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Łódzki festiwal nagradza i rozpoczyna serię prestiżowych festiwali teatralnych
Teatr
Siedmioro chętnych na fotel dyrektorski po Monice Strzępce
Teatr
Premiera spektaklu "Wypiór", czyli Mickiewicz-wampir grasuje po Warszawie
Teatr
„Równi i równiejsi” wracają. „Folwark zwierzęcy” Orwella reżyseruje Jan Klata
Teatr
„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Andrzej Chyra gra diabła i małpę