Markus Sieger - Służba zdrowia zmienia się w skali globalnej

Oczywiście najlepiej byłoby, aby najbardziej zaawansowane metody leczenia były dostępne dla każdego, ale jak wiemy tak nie jest - mówi Markus Sieger, prezes Polpharma S.A.

Publikacja: 19.06.2018 10:21

Chciałbym rozpocząć od polskiej ochrony zdrowia. Nie wydaje się Panu, że przechodzimy teraz okres przemian? Przed nami długa droga do pokonania, aby stać się w tym obszarze innowacyjnymi i współczesnymi, podobnie jak miało to miejsce w przypadku bankowości czy telekomunikacji.

Przy całej tej technologii, którą dziś dysponujemy, mając dostęp do nowoczesnych systemów zabezpieczeń danych. jak np. blockchain, naprawdę możemy do tego doprowadzić. Możemy stworzyć np. centralną bazę danych dla służby zdrowia, e-recepty, nad którymi rząd już pracuje – myślę, że to bardzo ekscytujące czasy.

Podnosząc wydajność samego systemu, uzyskujemy więcej środków na potrzeby samych pacjentów. 

Zakładam, że sporo teraz inwestujecie.

Nie wydaje mi się, aby inwestycje były aż tak niezbędne. Liczy się również akceptacja pacjenta, jakość samej służby zdrowia oraz wola polityczna, aby to się udało.

Czy uważa Pan, że położenie nacisku na innowacje w medycynie to właściwy sposób?

Oczywiście najlepiej byłoby, aby najbardziej zaawansowane metody leczenia były dostępne dla każdego, ale jak wiemy tak nie jest. Budżety na służbę zdrowia mają swoje ograniczenia, więc trzeba sobie radzić stosując różne modele leczenia.

Wierzymy jednak, że uda się zbudować szerszy dostęp do zaawansowanych form terapii opartych o biotechnologię. Dlatego właśnie Polpharma postanowiła w 2012 roku zainwestować 2 mld złotych w stworzenie oddziału biotechnologii, Polpharma Biologics, który jest dziś największą firmą sektora biotechnologicznego w Polsce.

Pierwotnie plany były takie by przenieść tam również Polfę Warszawa, ale potem zmieniliście zdanie i zdecydowaliście się zainwestować w tej lokalizacji w rozwój segmentu bio-tech.

Wciąż zamierzamy przenieść tam część personelu.

Już teraz przenieśliśmy produkcję z Warszawy. Częściowo do Starogardu, częściowo do Sieradza, gdzie mamy fabryki.

W Warszawie ciągle mamy jeszcze wielu pracowników, którzy reprezentują znakomity know-how firmy w zakresie produkcji. Dla nich właśnie stworzyliśmy tzw. „Bio Akademię”, by szkolić te osoby, które dalej mogłyby znaleźć zatrudnienie w fabryce biotechnologicznej w Duchnicach.

Bardzo dużo inwestujecie w tę branżę. Z Waszej perspektywy, czujecie, że macie jakieś wsparcie ze strony polskiego rządu?

Tak, mamy. Przyznano nam granty na prace badawczo-rozwojowe dla kilku leków. Bardzo aktywnie współpracujemy z NCBR i innymi instytucjami – to bardzo konstruktywny dialog. Oczywiście same inwestycje są znacząco wyższe niż wspomniane granty, ale to bardzo dobre wsparcie dla nas w kontekście prowadzonych prac.

Jak wspomnieliśmy, wchodzicie bardzo mocno w sektor biotechnologii. Prawdopodobnie uważa Pan, że to przyszłość medycyny. Problem z biotechnologią polega na tym, że jest bardzo innowacyjna, powiedziałbym bardzo ekscytująca, ale jest też bardzo droga – prace badawczo-rozwojowe nad lekiem to bardzo kosztowny proces. Co zrobić by móc dysponować tymi lekami po niższym koszcie?

Myślę, że interesując będzie tutaj przykład kosztów prac badawczo-rozwojowych nad stworzeniem niewielkiej molekuły, takiej jak aspiryna. Mogą one wynosić od pół do półtora miliona dolarów, podczas gdy w przypadku leków z segmentu biopodobnych, mówimy o kwotach rzędu 150 do 200 milionów dolarów. Z kolei lek naprawdę innowacyjny może kosztować miliard do półtorej miliarda dolarów. To oczywiście bardzo duże inwestycje. To pułap, na który Polpharma i wiele innych firm nie mogą sobie pozwolić.

Dlatego uważamy, że leki biopodobne to doskonały sposób przeniesienia zaawansowanych form terapii na potrzeby pacjentów, na obniżenie ceny. Uważam także, że wspieranie tej gałęzi to właściwy kierunek również z punktu widzenia polskiego rządu. Myślę również, że zgodnie z planem odpowiedzialnego rozwoju premiera Morawieckiego, który identyfikuje biotechnologię jako obszar rozwojowy dla Polski, to dobry sposób na podkreślenie, że leki biopodobne to dobra inwestycja – swoisty pierwszy krok do tego, by Polska zbudowała naprawdę silną branżę biotechnologiczną.

Czy segment ten może stać się ważną gałęzią naszej gospodarki?

Zdecydowanie tak. Naprawdę w to wierzę. Jeśli spojrzeć na przykład na nasz pierwszy produkt, który trafi na rynek w 2020 roku w Stanach Zjednoczonych i w 2021 roku w Europie, stworzymy nie tylko polski rynek w tym kontekście, ale też zbudujemy znaczący eksport. Jako pierwsi na świecie wprowadzimy ten właśnie produkt biopodobny. Nasz najbliższy konkurent pojawi się na rynku 6 do 9 miesięcy później, myślimy, że to może być dla nas naprawdę interesujący czas. Będziemy w tej dziedzinie wspierać polski eksport.

Chciałbym rozpocząć od polskiej ochrony zdrowia. Nie wydaje się Panu, że przechodzimy teraz okres przemian? Przed nami długa droga do pokonania, aby stać się w tym obszarze innowacyjnymi i współczesnymi, podobnie jak miało to miejsce w przypadku bankowości czy telekomunikacji.

Przy całej tej technologii, którą dziś dysponujemy, mając dostęp do nowoczesnych systemów zabezpieczeń danych. jak np. blockchain, naprawdę możemy do tego doprowadzić. Możemy stworzyć np. centralną bazę danych dla służby zdrowia, e-recepty, nad którymi rząd już pracuje – myślę, że to bardzo ekscytujące czasy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie