Jarosław Trybuś: Rzeczy opowiadają

Jarosław Trybuś, wicedyrektor Muzeum Warszawy mówi Małgorzacie Piwowar o całkowicie nowej ekspozycji stałej i o tym, jak pokazywać dziś historię miasta.

Aktualizacja: 07.06.2018 18:15 Publikacja: 07.06.2018 17:53

Foto: Materiały Prasowe

Rz: Muzeum Warszawy istnieje od 80 lat. Jak bardzo się zmieniło, skoro deklarujecie otwarcie „nowego muzeum"?

Jarosław Trybuś: Otwieramy odnowione muzeum, ale pozostajemy w tych samych kamienicach przy Rynku Starego Miasta, opiekujemy się tymi samymi zbiorami, kontynuujemy i rozwijamy dzieło poprzedników.

Czyli?

Skróciliśmy nazwę na bardziej komunikatywną, mamy nowy znak – Syrenę, ale to powierzchowne przejawy odnowy. Najważniejszym jej elementem jest nowa wystawa główna, w odróżnieniu od poprzedniej i od większości muzeów historycznych, nie ma w niej jednej narracji. Uznaliśmy, że podanie jedynej słusznej wersji historii miasta byłoby nieuprawnionym uproszczeniem. Każdego ma prawo interesować inna warstwa dziejów, inny ich aspekt. Historia to nie jedynie ciągły postęp, jak chcieli marksiści, ani też nie dzieje wojen prowadzonych przez białych heteroseksualnych mężczyzn, jak chciała historiografia przez wiele dziesięcioleci. Historia ma tyle wymiarów, ile ma ich ludzkie życie.

Długo zastanawialiśmy się, jak pokazać dzieje miasta. Mamy ogromne zbiory i uznaliśmy, że naszym obowiązkiem jest opowiadać za ich pośrednictwem historie. Rzeczy są przecież świadkami i uczestnikami przeszłych wydarzeń.

Przedmioty zostały podporządkowane narracjom czy je wyznaczyły?

To rzeczy są bohaterami wystawy. Podzieliliśmy je na 21 kolekcji i pokazujemy w gabinetach na wzór gabinetów osobliwości, w których pierwsi kolekcjonerzy prezentowali w XVI wieku swoje zbiory. Każdy z nich rządzi się swoim porządkiem wynikającym ze specyfiki kolekcji. Nie ma jednego klucza, czasem to układ chronologiczny, innym razem tematyczny. Ten podział doskonale wpisuje się w nasze niewielkie i rozdrobnione pomieszczenia 11 kamienic zamienionych po wojnie na muzeum.

Która z tych prezentacji jest szczególna? Kontrowersyjna?

Oprowadzani po wystawie wyjątkowo emocjonalnie reagują na gabinet portretów ze względu na ścianę kobiet. Portrety podzieliliśmy na grupy społeczne. Są ludzie władzy, wolnych zawodów, żołnierze i kobiety. To trudne do przyjęcia w naszych czasach, że bardzo rzadko o tych ostatnich wiemy coś poza nazwiskiem. Pokazuje to sytuację w przeszłości, która zmieniła się dopiero w XX wieku. Kontrowersyjne mogą się też wydawać relikwie, przez swoją nazwę. W naszym kręgu kulturowym może budzić zdziwienie, a nawet sprzeciw, że relikwiami nazywamy przedmioty świeckie. Są jednako szczególne, powiązane z wyjątkowymi osobami i wydarzeniami, najczęściej tragicznymi. Pokazujemy je w wyzłoconych kwaterach przypominających relikwiarz.

Oprócz przedmiotów zwykłych i codziennych prezentowane są dzieła sztuki. Które są najistotniejsze?

Nie chciałbym wyróżniać żadnego spośród nich. W przeciwieństwie do muzeów sztuki mamy przywilej pokazywania rzeczy błahych.

Co jest sukcesem?

Pokazanie rzeczy zwykle niepokazywanych. Choćby oryginalne fotografie, a nikt ich dziś nie pokazuje, i to w takiej liczbie. Cieszę się, że wszyscy będą mogli zobaczyć z pełną powagą przygotowaną kolekcję opakowań firm warszawskich. Chyba też jako jedyni w Polsce pokazujemy rysunek architektoniczny, choć bywa trudny w odczytaniu i mało efektowny. Nasza wystawa jest tak skonstruowana, żeby oglądający ją mogli wybierać to, co ich interesuje: obrazy, zegary, syreny, ubiory, medale... Jest z czego wybierać.

Przy którym eksponacie pan najczęściej się zatrzymuje?

Przy płaczącym putcie z kościoła Sakramentek. Gabinet Detalu Architektonicznego, w którym się znajduje, jest najlepszym obrazem niejednoznaczności i tragizmu naszej historii. To barokowe, wykonane przez dobrego rzeźbiarza z białego marmuru putto jest bardzo piękne. Gdy zdać sobie sprawę, że jest jedyną rzeczą, jaką mamy z wysadzonego w powietrze kościoła Sakramentek, widzimy, jak zwodnicza może być uroda... Niemcy wysadzili kościół w czasie powstania z tysiącem ludzi w środku.

Jak sytuuje się Muzeum Warszawy pośród innych tego typu muzeów w europejskich stolicach?

Nie ma drugiego takiego, które pokazywałoby jedynie oryginalne rzeczy z własnej kolekcji z ich historiami. Zwykle przedmiotom przypisuje się rolę statystów – my je upodmiotowiliśmy. W mieście, w którym tak wiele zniszczono, to, co ocalało, zyskuje inną rangę.

Jakie wystawy czasowe zaproponujecie widzom?

W sierpniu – związaną z niepodległością. Pokażemy czas tuż przed jej odzyskaniem, trzy lata niemieckiego panowania w Warszawie, 1915–1918. Gdyby nie ten okres, wiele spraw warszawskich wyglądałoby zupełnie inaczej. W przyszłym roku planujemy wystawę biżuterii ORNO, znakomitej i bardzo popularnej. Później szykujemy wystawę związaną z wrześniem 1939 roku, opartą na wspomnieniach ludzi z różnych grup społecznych o rozmaitych doświadczeniach. Interesuje nas, co przeżywali wówczas przeciętni ludzie. Chcemy też pokazać, jak miękko i płynnie wchodzi się w wojnę. To przestroga i dla nas.

Papierośnica prezydenta Starzyńskiego

Muzeum Warszawy zostało powołane w 1936 roku. Jego siedzibą główną jest 11 zabytkowych kamienic przy Rynku Starego Miasta, wpisanych od 1980 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Od 2014 roku prowadzony jest projekt OdNowa, obejmujący modernizację, konserwację i digitalizację, także realizację nowej wystawy głównej – „Rzeczy warszawskich". Prezentowane na niej 7352 rzeczy wybrano ze zbioru liczącego 300 tysięcy przedmiotów. Wśród obiektów pokazywanych w 21 gabinetach tematycznych są dzieła sztuki i rzeczy codzienne – wszystkie są oryginałami. Wśród 13 nowo otwieranych gabinetów są m.in.: Gabinet Ubiorów, Gabinet Galanterii Patriotycznej, Gabinet Opakowań Firm Warszawskich, Gabinet Fotografii. Będzie można w nich zobaczyć m.in.: papierośnicę prezydenta Stefana Starzyńskiego, spodek z autografem Pabla Picassa z zastawy hotelu Bristol, a także suknię Syrena zaprojektowaną przez Grażynę Hase. Wielkie otwarcie odbędzie się 9 i 10 czerwca – na plenerowym koncercie zagra Sinfonia Varsovia, odbędą się warsztaty fotografii, heliograwiury i topografii Starego Miasta. —mp

Rz: Muzeum Warszawy istnieje od 80 lat. Jak bardzo się zmieniło, skoro deklarujecie otwarcie „nowego muzeum"?

Jarosław Trybuś: Otwieramy odnowione muzeum, ale pozostajemy w tych samych kamienicach przy Rynku Starego Miasta, opiekujemy się tymi samymi zbiorami, kontynuujemy i rozwijamy dzieło poprzedników.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce