Design kontra wzornictwo

„Z drugiej strony rzeczy" w Muzeum Narodowym w Krakowie opowiada o odrodzeniu i przemianach polskiego projektowania po 1989 roku.

Publikacja: 12.04.2018 18:24

Foto: MNK

Niedawno Muzeum Narodowe w Warszawie otworzyło tłumnie odwiedzaną stałą Galerię Wzornictwa Polskiego. Teraz w Krakowie w najbardziej reprezentacyjnej przestrzeni Gmachu Głównego pokazuje 160 obiektów – w większości użytkowych, a zarazem ambitnych autorskich projektów.

Zainteresowanie designem szacownych muzeów to znak zmian kulturowych i otwarcia na otaczającą rzeczywistość. Żyjemy w czasach, w których bardziej przykuwają uwagę wydarzenia z pogranicza designu, biznesu i sztuki (jak choćby targi designu Salone del Mobile w Mediolanie) niż czysto artystyczne. Popkultura w pełni nas już z tym oswoiła.

Krakowska wystawa zaczyna się więc bezpruderyjnie, od pieniędzy, czyli od wyeksponowania powiększonego 50-złotowego banknotu z serii „Władcy Polski". To oczywiście żartobliwe przymrużenie oka i zwrócenie uwagi, że każdy przedmiot codziennego użytku został zaprojektowany. W tym przypadku twórcą jest wybitny polski grafik Andrzej Heidrich. Dzięki niemu od połowy lat 90. nosimy „kawałek sztuki" w portfelu, choć raczej się nad tym nie zastanawiamy.

Nowoczesny design

Wystawa w Muzeum Narodowym przybliża chronologicznie trzy ostatnie dekady polskiego wzornictwa.

– W tym czasie po raz drugi narodziło się polskie wzornictwo – tłumaczyła na otwarciu ekspozycji w Krakowie jej kuratorka prof. Czesława Frejlich. – Nawet zaczynamy odtąd używać innego języka. Dawniej mówiliśmy wzornictwo, a w końcu lat 90. pojawiło się słowo design, które je zastąpiło. Jeśli język zarejestrował te zmiany, to znaczy, że coś istotnego się wydarzyło.

Na początku transformacji polskie wzornictwo, jak i przemysł znalazły się w stanie zapaści i mogliśmy tylko wspominać czasy jego świetności z lat 50. i 60. Mimo wszystko polscy projektanci podejmowali próby tworzenia unikatowych przedmiotów, które wystawiali i sprzedawali w galeriach sztuki. Ale stopniowo także producenci zaczęli być zainteresowani współpracą z artystami, bo chcieli budować prestiż marki.

O prawdziwym przełomie można mówić w pierwszej dekadzie po roku 2000. Wtedy rozwój produkcji i eksportu, a także środki unijne pozwoliły polskim firmom na większy rozmach, eksperymenty i regularną współpracę z designerami. Na wystawie najliczniej prezentowana jest branża meblarska, która stała się naszą specjalnością m.in. dzięki wybitnym osobowościom, takim jak Tomasz Augustyniak, Renata Kalarus, Piotr Kuchciński czy Tomek Rygalik.

Ale jest tutaj też wiele innych dobrze zaprojektowanych przedmiotów: szkło, ceramika, oświetlenie, zabawki, urządzenia elektroniczne, tkaniny czy prezentowane na wielkoformatowych ekranach środki transportu.

Współcześni polscy designerzy szukają nowych pomysłów i technologii, ale szanują tradycję. Nie powinna więc nas dziwić obecność na tej wystawie ikony polskiego designu – nowoczesnego fotela Romana Modzelewskiego z 1958 roku, który po 2000 roku nie tylko trafił do zbiorów londyńskiego Victoria & Albert Museum, ale też doczekał się w Polsce wdrożenia do produkcji (wcześniej PRL-owskie władze z powodów ideologicznych odrzuciły szansę produkowania go na polskiej licencji we Francji).

Zobaczymy też projekty, powstałe już po 1989 roku, których twórcy starają się połączyć światowe trendy z lokalnością, jak np. w słynnym dywanie Moho Design, inspirowanym łowicką wycinanką, a więc w duchu nowoczesnego etno designu.

Atrakcyjnie zaaranżowany pokaz (niektórych obiektów można nawet dotknąć albo wypróbować ich funkcjonowanie) opowiada o polskim designie w kilku rozdziałach: „Lata 90.", „Potrzeby rynku", „Tożsamość", „Warsztat", „Wartości społeczne" (tu prezentowane są projekty odpowiadające na potrzeby specjalne, jak np. aplikacja na smartfony OpenArt Marcina Wichrowskiego, umożliwiająca niewidomym poznanie dzieł sztuki).

Najbardziej zakręcone pomysły znajdziemy w części „Design i sztuka", jak świetlna instalacja „Meduza" Magdaleny Jurek. Tworzą ją probówki ułożone w kształt żyrandola, wypełnione białkiem meduzy Aeuquorea victoria, świecącym w ciemnościach.

Ważne przedmioty

Motywem przewodnim wystawy są przedmioty, częściej codzienne, a czasem niezwykłe. Za każdym z nich kryje się projektant. Ta pionierska wystawa wszechstronnie opowiada również, w jaki sposób polscy projektanci myślą o wzornictwie. A jednak mam niedosyt. Brak mi rozdziału o indywidualnościach i ich karierach nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Dlaczego zapomniano o nieprzeciętnej osobowości – Januszu Kaniewskim, przedwcześnie zmarłym projektancie, współpracowniku Ferrari i Fiata? Dlaczego Dorota Koziara, założycielka studia w Mediolanie, a wcześniej współpracowniczka Atelier Mendini, prezentowana jest tylko przez ceramikę, gdy sławę przyniosły jej meble? Dlaczego Oskar Zięta przywołany został przez reprezentacyjny, ale tylko pojedyńczy obiekt – innowacyjny stołek Plopp? W designie mamy gwiazdy i warto o tym mówić. ©?

Wystawa czynna do 19 sierpnia

Niedawno Muzeum Narodowe w Warszawie otworzyło tłumnie odwiedzaną stałą Galerię Wzornictwa Polskiego. Teraz w Krakowie w najbardziej reprezentacyjnej przestrzeni Gmachu Głównego pokazuje 160 obiektów – w większości użytkowych, a zarazem ambitnych autorskich projektów.

Zainteresowanie designem szacownych muzeów to znak zmian kulturowych i otwarcia na otaczającą rzeczywistość. Żyjemy w czasach, w których bardziej przykuwają uwagę wydarzenia z pogranicza designu, biznesu i sztuki (jak choćby targi designu Salone del Mobile w Mediolanie) niż czysto artystyczne. Popkultura w pełni nas już z tym oswoiła.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce