Fotograf praskiej wiosny w Paryżu

Centrum Pompidou prezentuje niezwykły dorobek Josefa Koudelki, słynnego Czecha i wiecznego wędrowca.

Publikacja: 21.03.2017 17:14

Foto: Agencja Magnum/Centrum Pompidou, Josef Koudelka JK Josef Koudelka

Korespondencja z Paryża

To dzięki jego fotografiom świat dowiedział się prawdy o inwazji na Pragę w sierpniu 1968 roku. Cudem przemycone na Zachód negatywy trafiły na biurko Erwina Elliota, ówczesnego prezesa Magnum. Wprawne oko szefa wpływowej agencji zrzeszającej najwybitniejszych fotografów świata, dostrzegło w zdjęciach Koudelki – niezależnie od ważnego przekazu natury politycznej – ogromną świeżość spojrzenia oraz znakomicie zapowiadający się talent.

Fotografie czeskiego fotografa zostały wkrótce opublikowane w „The Sunday Times" pod pseudonimem P. P., czyli Prague Photographer. Z czasem przedrukowały je inne pisma, a członkowie jury amerykańskiego Klubu Prasy przyznali anonimowemu autorowi nagrodę Roberta Capy w 1969 roku. Prawdziwe nazwisko fotografa zostało ujawniono po raz pierwszy 17 lat później, zaledwie trzy lata przed upadkiem bloku komunistycznego.

Niemniej ten nieoczekiwany sukces zachęcił Koudelkę do odbycia podróży na zachód Europy. W 1970 roku wyjechał początkowo do Londynu, później do Paryża. Bardzo szybko stał się członkiem agencji Magnum. Był jedynym fotografem korporacji, który pracował niezależnie, nie wykonując żadnych zleceń.

Jeszcze w Czechosłowacji fascynowało go życie Cyganów. Obserwował ich, podglądał i fotografował na tyle żarliwie, że stali się tematem jego pierwszej książki. Koudelka samodzielnie robił jej makietę w okresie poprzedzającym Praską Wiosnę, ale nieprzyjazne okoliczności uniemożliwiły jej publikację. Ukazała się z prawie 20-letnim opóźnieniem w Paryżu, dzięki pomocy i wstawiennictwu Roberta Delpira, ówczesnego dyrektora francuskiego Centrum Fotografii i przyjaciela Henri Cartier-Bressona. Została uzupełniona o zdjęcia zrealizowane w Europie w latach 70. XX w.

Koudelka prowadził życie koczownicze. Z dużą łatwością przemieszczał się z miejsca na miejsce, z kraju do kraju. Towarzyszyła mu jedynie przerzucona przez ramię torba, w której nosił aparat fotograficzny, zapasowe negatywy oraz śpiwór. Po latach chętnie wspomina, że „aby żyć i fotografować, nie potrzebowałem prawie niczego: tylko coś do jedzenia oraz miejsce do spania. Nauczyłem się spać wszędzie, we wszystkich możliwych okolicznościach".

Zrealizowane w taki sposób obrazy zostały zgromadzone w innej publikacji znanej pod tytułem „Wygnanie". Zdjęcia te znane są głównie z albumu i aktualna wystawa w Centrum Pompidou jest wyjątkową okazją zobaczenia ich w rzeczywistości. Pozbawione tytułów, opatrzone są jedynie zdawkową informacją na temat miejsca powstania oraz datą, ale są tak bardzo sugestywne, że nawet te podpisy wydają się zbędne.

Zaskakuje w nich spojrzenie artysty, z namysłem i wrażliwością kadrującego otaczającą go rzeczywistość. W niektórych wyczuwa się jego fascynację wielkimi mistrzami fotografii XX wieku: Gary Winogradem, Erwinem Elliotem. Szczególnie widoczne wydaje się to w fotografii zrealizowanej w Irlandii w 1976 roku, która ewidentnie zainspirowana jest znaną fotografią Cartiera-Bressona wykonaną w Brukseli ponad 40 lat wcześniej. Koudelka powtarza identyczny motyw: plecy mężczyzn stojących przed murem z lekko odwróconą w kierunku widza głową.

Wieczny podróżnik potrafił sypiać zarówno pomiędzy sprzętem i książkami w biurze Magnum, jak i na łące. Powstały w ten sposób niepowtarzalne fotograficzne autoportrety, na których schodzone buty zdają się być równie ważne jak głowa Koudelki wychylająca się ze śpiwora. Wyłania się z nich obraz „wygnańca" traktującego swój los jak wyzwolenie z nudnej rutyny. Sam zresztą chętnie wyznaje: „Bycie na obczyźnie zmusza do zbudowania wszystkiego od zera. Jest to szczęście, które mnie spotkało".

Paryska wystawa prezentuje również cykl fotografii „Europa". To najbardziej konceptualna część pokazu, zdradzająca ogromne wyczucie kompozycji Koudelki. Każdy obecny na nich element jest inteligentnie osadzony w otaczającej go przestrzeni. Ekspozycja jednoznacznie potwierdza, że Josef Koudelka jest znakomitym fotografem, który zapełnił sobie solidne miejsce w historii. ©?

Wystawa czynna do 22 maja.

Korespondencja z Paryża

To dzięki jego fotografiom świat dowiedział się prawdy o inwazji na Pragę w sierpniu 1968 roku. Cudem przemycone na Zachód negatywy trafiły na biurko Erwina Elliota, ówczesnego prezesa Magnum. Wprawne oko szefa wpływowej agencji zrzeszającej najwybitniejszych fotografów świata, dostrzegło w zdjęciach Koudelki – niezależnie od ważnego przekazu natury politycznej – ogromną świeżość spojrzenia oraz znakomicie zapowiadający się talent.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce