„Willa Straylight” w CSW–Zamek Ujazdowski w Warszawie

Sztuka od dawna już się nie mieści w granicach… sztuki. I tym tropem podążają twórcy najnowszej wystawy „Willa Straylight” w CSW–Zamek Ujazdowski w Warszawie

Aktualizacja: 07.02.2016 14:57 Publikacja: 07.02.2016 07:00

Foto: Fotorzepa, Monika Kuc

Artyści współcześni nieustannie starają się poszerzyć granice, ale czy można wymyśleć jeszcze coś nowego? Często wydaje się, że już wszystko było. Łączono sztukę z teatrem, filmem, muzyką, rzeczywistością społeczno-polityczną. Próbowano też pozbyć się dzieła, zastępując je konceptualnymi ideami. Twórcy „Villi Straylight" próbują przekonać, że można otworzyć jeszcze kolejne drzwi.

Tym nowym żyznym polem ma być literatura. Jeszcze niedawno powiedzenie zwłaszcza o namalowanym obrazie, że jest literacki, stanowiło obrazę. Teraz przekraczanie granic sztuki i literatury to żaden wstyd, a twórcza przygoda, pozwalająca komponować nowe teksty i fabuły wzbogacone o przestrzeń, instalacje, obrazy na wszystkich nośnikach (tradycyjnych i wirtualnych). Może to dać psychodeliczne wręcz doznania, wywołane grą rozbudzonej wyobraźni.

„Villa Straylight", to trylogia z udziałem trzech artystów: Michała Frydrycha, Piotra Grabowskiego i Kuby Bąkowskiego. Wystawa będzie zmieniać się w czasie. Głównym bohaterem obecnej odsłony jest Michał Frydrych, artysta po warszawskiej ASP i filozofii na UW. Zajmuje się malarstwem, tworzeniem obiektów, instalacji i przestrzeni narracyjnych. Różnorodne prace, które pokazuje w salach CSW, można by oglądać osobno, ale na tej wystawie tworzą zarazem dodatkową narrację.

„Villa Straylight" Frydrycha zaprojektowana jest tak, by ożywiał ją ruch przemieszczającego się widza. Villę wypełniają więc słowa, które zmieniają się w obrazy i obrazy, które w świadomości patrzącego zostawiają ślad w postaci słów. – Tekst jest tu malowany, rzeźbiony, używany jako materia, wyciska się go z anegdot niczym farbę z tuby – tłumaczy kurator Stach Szabłowski.

A Michał Frydrych dodaje: – Wystawę można traktować jak tekst, lecz specjalnego rodzaju, taki, który najpierw pańskim gestem rozsypujemy na kartach powieści SF, romansów, powieści grozy, a potem nagle odnajdujemy go z powrotem w naszym realnym świecie, w przyszłości do której on zmierza....

Tytuł wystawy został zaczerpnięty z powieści Williama Gibsona „Neuromancer" , głównego tekstu kultury cyberpunk, rozwijającego wizjonerskie koncepcje sztucznej inteligencji i rzeczywistości wirtualnej w cyberprzestrzeni, ale i dostrzegającego niebezpieczeństwa dehumanizacji świata, zagrożonego przez rozwój technologii.

Wędrując przez kontrastowe w nastroju przestrzenie CSW, przechodzimy od głębokich ciemności do wnętrza pulsującego czerwienią, od ścian pokrytych obrazami do kinetycznych rzeźb, od komiksu do prac, zmuszających do filozoficznej refleksji.

Frydrych jest przy tym świadomy, że jego zabawy z tekstem nie są zupełnym odkryciem. W słownych obrazach nawiązuje do graffiti i malarstwa Basquiata. A w jednej z przestrzennych instalacji, zatytułowanej „Między (Nogami)" do znanej pracy klasyka poezji konkretnej Stanisława Dróżdża. Twierdzi jednak równocześnie, że on idzie dalej, bo interesują go nie pojedyncze słowa, a dynamiczne mówienie, wchłaniające różnorodne narracje i języki. Niewątpliwie w swych pracach Frydrych korzysta nie tylko z eksperymentów innych artystów, ale i z języka informatyki, wykorzystywanego do tworzenia sztucznej inteligencji.

Kalejdoskopowo zmienne pasaże tajemniczej Villii Straylight dostarczają wielu emocji, jak i intelektualnych wrażeń. Mimo że nie jestem przekonana, czy to nowy nurt w sztuce, na pewno nie wystarczy tylko patrzeć i odczuwać. Trzeba także czytać, by bawić się tworzeniem własnych fabuł, jak w książkach fantasy.

Artyści współcześni nieustannie starają się poszerzyć granice, ale czy można wymyśleć jeszcze coś nowego? Często wydaje się, że już wszystko było. Łączono sztukę z teatrem, filmem, muzyką, rzeczywistością społeczno-polityczną. Próbowano też pozbyć się dzieła, zastępując je konceptualnymi ideami. Twórcy „Villi Straylight" próbują przekonać, że można otworzyć jeszcze kolejne drzwi.

Tym nowym żyznym polem ma być literatura. Jeszcze niedawno powiedzenie zwłaszcza o namalowanym obrazie, że jest literacki, stanowiło obrazę. Teraz przekraczanie granic sztuki i literatury to żaden wstyd, a twórcza przygoda, pozwalająca komponować nowe teksty i fabuły wzbogacone o przestrzeń, instalacje, obrazy na wszystkich nośnikach (tradycyjnych i wirtualnych). Może to dać psychodeliczne wręcz doznania, wywołane grą rozbudzonej wyobraźni.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce