Relacja z Rzymu
W tej wystawie liczą się nie tylko znane nazwiska, których cała plejada: od Andy'ego Warhola do Tracey Emin, od Roberta Indiany do Yayoi Kusamy, od Toma Wesselmanna do duetu Gilbert & George. Wpływ na kształt pokazu mają też odbiorcy.
Ściany klatki schodowej pokrywają ich spontaniczne wyznania miłości – a do końca wystawy na pewno wpisów przybędzie (ja też umieściłam swój). Żaden wandalizm: organizatorzy zachęcają widzów do takiej aktywności. Zapraszają także publiczność do fotografowania się wśród eksponatów, zwłaszcza na kanapie w kształcie ust/serca projektu Salvadora Dalego. Jest jeszcze „Kissing Point", miejsce, gdzie całusy oglądających stają się elementem prezentacji. A żeby było jeszcze słodziej, przestrzeń ekspozycyjną wyłożono różowym dywanem.
Amor na dziedzińcu
Niepoważna wystawa? Skąd, pokazano dzieła klasyków pop-artu (niektórych już nieżyjących) oraz współczesnych twórców z całego świata. Ponad 60 obiektów odzwierciedla rozmaite stadia miłosnego afektu, a także różne formy ich wyrażania i przeżywania. A wszystko to w sercu Rzymu, gdzie każdy kamień ma historię.
Ten budynek nazywa się Chiostro del Bramante („kiosk" Bramantego). Od lat pełni funkcję centrum kulturalnego, ale powstał około 1500 roku, zaprojektowany przez genialnego architekta Donata Bramantego. Ideał renesansu, doskonałe proporcje, dziedziniec otoczony krużgankami.