Bolesław Biegas: Europejska kariera skandalisty

Muzeum Narodowe w Gdańsku przypomina Bolesława Biegasa, który zyskał sławę, a w Polsce odkrywamy go ponownie od niedawna.

Aktualizacja: 22.03.2018 17:19 Publikacja: 22.03.2018 17:02

Foto: Muzeum im. Bolesława Biegasa w Warszawie

Był rzeźbiarzem i malarzem, docenionym w Wiedniu i Paryżu. Jego sztuka była wielowątkowa, mieszały się w niej symbolizm, erotyka, filozofia i publicystyka. A biografię wyróżnia niezwykła odmiana losu. Talent i mecenasi, których miał szczęście spotkać, pomogli mu wydobyć się ze skrajnej biedy.

Wcześnie osierocony, zaczynał jako samouk. Na jego pierwsze rzeźby zwrócił uwagę m.in. znany pozytywista Aleksander Świętochowski, który 19-letniemu chłopcu spod Ciechanowa zorganizował w 1896 roku pierwszą wystawę w Warszawie. A także zainicjował zbiórkę na jego kształcenie, co pozwoliło mu na studia w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie.

Był jeszcze studentem, gdy delegacja Secesji Wiedeńskiej, zaprosiła go w 1901 na wystawę do Wiednia. Biegas pokazał tam rzeźby „Księga życia” i „Wszechświat sztuki”. Jednocześnie pierwsza z prac stała się powodem wydalenia go z krakowskiej uczelni, bo łamała akademickie schematy. Nie przeszkodziło to 24-letniemu artyście odnieść sukces w Monachium i Berlinie.

W tym samym roku znów dzięki Świętochowskiemu dostał stypendium Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie na wyjazd do Paryża. Tam młody artysta szybko zdobył zainteresowanie francuskiej krytyki oraz życzliwą opiekę  baronostwa Jadwigi i Henryka Trütschelów, które wspierało go finansowo. Baronowa traktowała go wręcz jak syna. I choć nie była zachwycona jego związkiem z  hinduską księżniczką Perinette Khurshedbanoo Naoroji, zapisała mu z czasem cały swój majątek.

W Paryżu Biegas pracownie miał zawsze w dobrych miejscach i na co dzień obracał się w świecie arystokratycznym. - Nigdy nie malował na zamówienie, robił to, co chciał, był niepodatny na komercyjne wpływy, bo mógł sobie na to pozwolić - mówi Piotr Sarzyński, kurator gdańskiej wystawy „Bolesław Biegas. Gdy sztuka spotyka się z polityką”.

O  pracach Biegasa pokazywanych w Paryżu pochlebnie pisał już w 1905 roku sam Guillaume Apollinaire. A dwa lata później artysta stał się nad Sekwaną bohaterem głośnego skandalu, gdy na Salonie Niezależnych pokazał obraz „Wojna japońsko -rosyjska”, alegorycznie nawiązujący do międzynarodowych wydarzeń. Na pierwszym planie niczym zapaśnicy mocują się na nim car Mikołaj II i cesarz Matsuhito wśród rozrzuconych czaszek. A widownię tej sceny stanowią wówczas panujący: cesarz Franciszek Józef, prezydent USA - Theodore Roosvelt, cesarz Niemiec Wilhelm  II i królowie: Belgii - Leopold II, Włoch - Wiktor Emanuel III, Hiszpanii - Alfons XIII oraz Wielkiej Brytanii - Edward VII. Wszystkie postacie są nagie, co zapewne oznacza nagą prawdę o politykach, zachowujących chłodny dystans do wydarzeń. Nie trudno się domyśleć, ze obraz z wystawy dzień po wernisażu usunęła policja, o czym huczała cała paryska prasa. Dziś otwiera gdańską ekspozycje i możemy spokojnie go obejrzeć.

Z czasów I wojny światowej pochodzi z kolei malarski cykl „Wampiry wojny” Biegasa (wtedy artysta ostatecznie porzucił rzeźbę). Z jednej strony pobrzmiewa echem „Okropności wojny” Goi, z drugiej w oryginalnej symbolistycznej stylistyce obrazuje starcie ludzkości z siłami zła (uosobionego przez tytułowe  wampiryczne bestie). Antywojenna wymowa jest bardzo mocna.

Wystawę w Gdańsku zamyka natomiast ostatni cykl obrazów Biegasa „Wielcy ludzie” z lat 1945-1946. Ta idea nieco kojarzy się z późniejszym pomysłem Andy Warhola ikonicznych wizerunków.  Choć oczywiście konwencja Biegasa jest inna, bo on pokazuje polityków konsekwentnie na tle kompozycji sferycznych, czyli wirującego Kosmosu. Nie wiadomo, dlaczego w bardzo podobny sposób traktuje przy tym postacie pozytywne (Ghandi, Piłsudski) i negatywne (Hitler, Stalin). Chyba jako równorzędne siły, ingerujące w porządek dziejów i Wszechświata. Biegasowi wszak zawsze było bliskie gnostyczne widzenie świata, w którym walczą przeciwne siły.

Obrazy z Muzeum im. Bolesława Biegasa w Warszawie; wystawa czynna do 17 czerwca

Był rzeźbiarzem i malarzem, docenionym w Wiedniu i Paryżu. Jego sztuka była wielowątkowa, mieszały się w niej symbolizm, erotyka, filozofia i publicystyka. A biografię wyróżnia niezwykła odmiana losu. Talent i mecenasi, których miał szczęście spotkać, pomogli mu wydobyć się ze skrajnej biedy.

Wcześnie osierocony, zaczynał jako samouk. Na jego pierwsze rzeźby zwrócił uwagę m.in. znany pozytywista Aleksander Świętochowski, który 19-letniemu chłopcu spod Ciechanowa zorganizował w 1896 roku pierwszą wystawę w Warszawie. A także zainicjował zbiórkę na jego kształcenie, co pozwoliło mu na studia w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce