Artysta, który malował emocjami

W sobotę otwarcie wystawy Jacka Sempolińskiego w Galerii Spa Spot w Nałęczowie, z którą ten niezwykły twórca był szczególnie związany.

Publikacja: 23.03.2017 23:01

Foto: Jacek Sempoliński

Jacek Sempoliński, malarz, rysownik, wykładowca w warszawskiej ASP od 1956 roku, będący zresztą absolwentem tej uczelni, przyciągał nie tylko swoją twórczością, ale i osobowością. Był uczestnikiem przełomowej w powojennej historii Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki w Arsenale w 1955 roku, laureatem Nagrody im. Jana Cybisa (1977). Bogactwem i różnorodnością zainteresowań tego artysty, można obdzielić wielu humanistów. Gdyby żył, w poniedziałek skończyłby 90 lat.

– Chcieliśmy być jak najbliżej tej rocznicy – wyjaśnia Janusz Michalik, właściciel galerii Spa Spot i kurator wystawy. – Nasza galeria została otwarta przez Jacka Sempolińskiego w 2011 roku wystawą kilkunastu jego rysunków zaprezentowanych tu po raz pierwszy. To były cyfry i litery, które później zostały pokazane w Łodzi na dużej ekspozycji. Sto dni po śmierci artysty otworzyliśmy kolejną jego wystawę, a trzecia była w pierwszą rocznicę jego śmierci. Teraz w piątą rocznicę śmierci – przygotowaliśmy kolejną. Zapoczątkuje cykl dedykowanych mu wydarzeń.

Na wystawie zostanie zaprezentowanych 10 prac na płótnie z drugiej połowy twórczości Sempolińskiego. Jest wśród nich i jeden z ostatnich jego obrazów „Od spodu” namalowany latem 2012 roku.

– Pokazywane obrazy obejmują wszystkie tematy, jakimi się zajmował w drugiej połowie życia – ujawnia Janusz Michalik. – Jest „Mięćmierz”, autoportret – chyba najwcześniejszy, „Święty Jan” z fary kazimierzowskiej, „Krew utajona”, „Ukrzyżowany” oraz „Głowa Chrystusa”. Jej wzorcem i inspiracją był krucyfiks umieszczony naprzeciw kazimierskiego kościoła św. Anny, którego zresztą już tam nie ma, bo został przeniesiony do fary.

Na początku lata planowana jest kolejna odsłona twórczości Sempolińskiego. – Zaproponujemy wówczas około dwudziestu prac na papierze – zapowiada Janusz Michalik. – Ponownie pokażemy cyfry arabskie i żydowskie litery. Będą i ciekawostki bardziej intymne, bo jest także znakomity rysunek erotyczny, co wynika z tytułu, a czego nie widać. Ogłosimy jeszcze tekst wspomnieniowy, ale nie tyle o Jacku Sempolińskim artyście, co o człowieku i naszym przyjacielu. Te trzy wydarzenia złożą się na rok Jacka Sempolińskiego.

Zapytany, co jest niezwykłego w malarstwie Jacka Sempolińskiego, Janusz Michalik odpowiada: – Emocja. Wszystko malował drżącą ręką. Delikatnie, a jednak niesłychanie mocno – czy ręką czy szpachlą, czy pędzlem, czy patykiem – wszystkimi tymi narzędziami się posługiwał, co widać. To był człowiek, który w malowaniu się spalał.

Jacek Sempoliński, malarz, rysownik, wykładowca w warszawskiej ASP od 1956 roku, będący zresztą absolwentem tej uczelni, przyciągał nie tylko swoją twórczością, ale i osobowością. Był uczestnikiem przełomowej w powojennej historii Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki w Arsenale w 1955 roku, laureatem Nagrody im. Jana Cybisa (1977). Bogactwem i różnorodnością zainteresowań tego artysty, można obdzielić wielu humanistów. Gdyby żył, w poniedziałek skończyłby 90 lat.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce