– Wystawa nie ma charakteru monograficznego, jej celem jest przypomnienie wybitnego artysty tym, którzy mieli szczęście widzieć zrealizowane przez niego spektakle, a zainteresować Axerem młodszych, nie znających go, dla których będzie to z nim pierwszy kontakt – wyjaśnia Paweł Płoski, współkurator wystawy (razem z Michałem Smolisem). – Chodzi o to, by zachęcić widzów do poznawania twórczości i dzieła Erwina Axera.
Prezentacja w Kordegardzie będzie miała nietypowy charakter – około 40. fotografii zostanie umieszczonych na pudełkach podwieszonych do sufitu i opuszczonych na wysokość oczu. Między nimi będą poruszać się widzowie.
– Kilka pierwszych zdjęć to portrety Axera, którym towarzyszą opisujące je cytaty dotyczące m.in. pracy reżyserskiej – wyjaśnia Paweł Płoski. – Dobrze, że widzowie będą też mogli spojrzeć w twarze fantastycznych aktorów jego teatru: Tadeusza Łomnickiego, Zofii Mrozowskiej, Zbigniewa Zapasiewicza – można długo wymieniać, bo zespół był doskonały. Niektóre fotografie – w większości Edwarda Hartwiga – są nadzwyczaj intensywne, wciągające – szczególnie portret Łomnickiego sfotografowanego w roli Arturo Ui robi wrażenie. No i można będzie poznać Axera jako bardzo interesującego pisarza. Będą stały cztery stojaki – kasety wypełnione czterema rodzajami broszur z tekstami tego twórcy, które może zachęcą do lektury czterotomowego cyklu „Ćwiczeń pamięci” - na poły autobiograficznych historii o ludziach, miejscach, rzeczach i zdarzeniach.
Axer - reżyser, pisarz, wieloletni dyrektor Teatru Współczesnego, oraz – krótko – Teatru Narodowego był też jednym z najważniejszych reżyserów sztuk Mrożka, począwszy od kanonicznej interpretacji „Tanga” (1965). W 1976 roku wprowadził na sceny polskie twórczość Thomasa Bernharda prapremierą „Święta Borysa”. Sięgał po klasyków – Słowackiego, Goethego, by opowiadać o kondycji współczesnego człowieka. Wiele reżyserował zagranicą, co w tamtym czasie – było wyjątkowe. Podstawą jego myślenia o tworzeniu spektakli była lojalność wobec autora.
– Wybraliśmy 14 najistotniejszych, emblematycznych przedstawień, o których informacje pojawią się na ścianie – dopowiada Paweł Płoski. – Mamy nadzieję, że sposób prezentacji będzie dla widzów zaskakujący i intrygujący.